Cztery drużyny podejmował w tym sezonie Górnik na własnym stadionie i zaledwie jednej z nich udało się z nich udało się nie przegrać. Reszta wracała z Zabrza na tarczy. Twierdza przy Roosevelta pozostaje niezdobyta i coraz bardziej straszy przyjezdnych. W sobotę swoich sił w zabrzańskim piekle spróbuje Śląsk Wrocław.
Sobotnie spotkanie po raz czwarty w tym sezonie zobaczy komplet kibiców na trybunach. Pewnie byłby to piąty raz, gdyby mecz z Wisłą Płock był rozgrywany o nieco atrakcyjniejszej porze. Za czasów Leszka Ojrzyńskiego i Jana Żurka taka frekwencja paraliżowała piłkarzy Górnika. Dziś natomiast jest zgoła odmiennie. Nasza młoda drużyna nie tylko świetnie punktuje, ale również potrafi stworzyć wielkie widowisko przy Roosevelta. Z resztą sami zawodnicy podkreślają, że szczelnie zapełnione trybuny niosą ich na boisku.
Wszystko wskazuje na to, że w zbliżającym się spotkaniu również jesteśmy skazani na dobre spotkanie. Śląsk, podobnie jak Górnik, wygrał dwa ostatnie spotkanie i szczególnie ostatnie zwycięstwo odniesione nad Legią mocno podniosło morale w drużynie Jana Urbana. Śląsk oczywiście nie jest tak efektowny, jak Górnik, ale były w tym sezonie mecze, w których potrafił opuścić gardę i iść z rywalem na wymianę ciosów. Tego oczekujemy w sobotnim spotkaniu.
Jeśli jednak upatrywać w kimś faworyta, to tylko w Górniku. Zabrzanie od początku sezonu prezentują równy, bardzo dobry poziom. Nawet wtedy, gdy w pechowych okolicznościach tracili punkty. Śląsk jest o wiele bardziej chimeryczny. Kadrowo prezentuje się niezwykle groźnie, bo w końcu zawodnicy jak Robak, Piech czy Kosecki swego czasu byli jednymi z najlepszych zawodników w lidze. Ale nie zawsze w tym sezonie przekłada się to na boisko. Śląsk nie potrafi ustabilizować formy i szczególnie to widać właśnie w spotkaniach wyjazdowych.
Największą zagadką pozostaje gra Igora Angulo. Hiszpan trenował w tygodniu z zespołem, ale jego występ do ostatniego dnia stał pod znakiem zapytania. Naszego najlepszego strzelca zabrakło już w Niecieczy i zabrzanom udało się wygrać, ale nie zmienia to absolutnie faktu, że jego wartość dla drużyny jest nieoceniona. Na szczęście Górnik w swoich szeregach ma kilku piłkarzy, którzy potrafią zrobić różnicę na boisku. Niezależnie od tego, czy Angulo zagra, trzeba mocno liczyć, że Rafał Kurzawa, Łukasz Wolsztyński i Damian Kądzior zagrają to, co potrafią.
Marcin Brosz, jeśli nie musi, to nie woli niczego zmieniać, więc jedyną niewiadomą jest partner w ataku dla Łukasza Wolsztyńskiego. Na pewno można wykluczyć jego brata, Rafała, któremu kontuzja uniemożliwi grę przeciwko Śląskowi. Jeśli więc zabraknie Igora to wybór rozstrzygnie się między Davidem Ledeckym a Marcinem Urynowiczem i nie ukrywamy, że z ciekawością zobaczyliśmy, jak zaprezentowałby się od pierwszej minuty ten drugi. Co do reszty nie powinniśmy się spodziewać zmian, bo skoro coś dobrze funkcjonuje, to nie ma, co tego zmieniać.
Nasza relacja live prosto ze stadionu: Tutaj
Górnik Zabrze – Śląsk Wrocław, sobota 16 września, godzina 18, sędzia Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl