We wrześniu do sztabu szkoleniowego Górnika dołączył Norbert Bradel. W Zabrzu odpowiada on za Life Kinetik, czyli sposób łączenia nowoczesnego treningu umysłu z aktywnością fizyczną. W świecie piłki metoda ta została wypromowana przez Borussię Dortmund, a za ojca sukcesu uznaje się Jürgena Kloppa.
Co ciekawe, Norbert Bradel początkowo przedstawiony został jako trener mentalny. Niektórzy taką decyzję odebrali jako sygnał mówiący, że trener Brosz nie potrafi dotrzeć do swoich zawodników. – Nie mamy trenera mentalnego. Powtarzam to cały czas. Zatrudniliśmy Norberta jako specjalistę od Life Kinetik – wyjaśnia na wstępie Marcin Brosz, trener Górnika.
Roosevelta81.pl: Skąd pomysł, aby w Górniku zastosować metodę Life Kinetik?
Marcin Brosz (trener Górnika): – Mamy bardzo duże grono młodych zawodników, musimy im dać instrumenty pod to, aby się rozwijali. Trening, zajęcia poza treningiem. To nie może być tak, że wprowadzimy młodych zawodników i zostawimy ich samych sobie. Dlaczego wprowadzamy różne metody i szukamy nowych rozwiązań? Przytoczę przykład z boiska. Sam odbiór piłki, nad którym bardzo dużo się pracuje i to nie tylko w Górniku. Odbiór i przejście płynne do ataku. My ten odbiór potrafiliśmy wyegzekwować na treningach. Natomiast to, co jest najcięższe w piłce. Po odbiorze, gdzie cały organizm człowieka jest zaangażowany – traci orientację na boisku.
Kluczem jest ta pierwsza 12-15 metrowa piłka po odbiorze. Najcięższy w piłce jest właśnie ten etap, bo gra jest bardzo dynamiczna. Na wąskim obszarze boiska skumulowanych jest 20 piłkarzy. Jak jest przestrzeń i zespoły są rozbite, to jest zdecydowanie łatwiej. Natomiast, gdy wszystko jest bliskie i koncentruje się tylko na jednej rzeczy, to bardzo ciężko przejść do płynnej gry. Life Kinetik ma właśnie to do siebie, że dba o to, aby organizm był zrównoważony. Część organizmu myśli o odbiorze, a pozostała część myśli o wyprowadzeniu płynnej akcji. Stąd właśnie pomysł na pójście w tym kierunku.
Jak takie zajęcia wyglądają w praktyce?
– Wszystkie zajęcia odbywają się na boisku, są one wplatane w trening. Prosty przykład: mamy 4-6 bramek i różne kolory. W momencie pojawia pojawia się sygnał dźwiękowy, bądź świetlny i zawodnik musi strzelić do odpowiedniej bramki. Uczy to, jak dany zawodnik ma zareagować po odbiorze piłki. Warto zaznaczyć, że są to też zajęcia poza treningiem. Zwracamy uwagę na wiele rzeczy, bo żeby osiągnąć sukces nie wystarczy mieć bramek i kolorów. W Borussii Dortmund poszli w tym kierunku dalej, mają do tego celu specjalną automatyczną maszynę. Nie jest potrzebny trener, tylko wpisuje się odpowiedni program i na treningach, bądź po treningu, pracuje się przy pomocy wspomnianej maszyny. My wolimy jednak ludzi i kontakt bezpośredni.
https://www.youtube.com/watch?v=_WxTdZOplb4
Czy można się spodziewać, że ta metoda zostanie wprowadzona również w pozostałych grupach?
– Wierzę, że za pewien czas uda nam się to wprowadzić również niżej. Na wszystko potrzebny jest jednak czas i zrozumienie. To są znane treningi i myślę, że nie ma w tym nic nowego. Widzę, jak przy tych treningach rozwijają się moi zawodnicy.
Czy kibice w rundzie jesiennej mogli już zaobserwować pierwsze owoce tej metody?
– Maciej Ambrosiewicz nie strzelał zza pola karnego, a bramkę na Stali zdobył właśnie z 20 metrów. Daj Boże, żeby to była bramka sezonu. To wszystko nie bierze się z niczego. Wielu ludzi myśli, że jeśli powiemy np. „Ambro – strzelaj!”, „Ambro – traf!”, to od razu będzie piękny gol, ale tak naprawdę to niewiele da. Człowiek siedząc na trybunach spokojnie sobie patrzy, ale niech za chwilę wejdzie na murawę. Wchodzisz na boisko, na trybunach 10 tysięcy ludzi, grasz na piersi z herbem klubu, o którym zawsze marzyłeś i jest przeciwnik, który ciągle wywiera presję, a jednocześnie jako zawodnicy wszystko musimy. Można zobaczyć, jak wtedy funkcjonuje głowa. Od zawodników wymagamy prawidłowego reagowania, nie podczas rozmowy, często nawet nie podczas treningów, ale na meczu, bo wtedy następuje weryfikacja.
Musimy szkolić tak, aby zawodnicy wiedzieli, w czym leży problem. Trzeba szukać odpowiedzi na pytanie np. dlaczego Maciej Ambrosiewicz nie strzela z dystansu podczas meczu? Trzeba wyciągnąć wnioski i konsekwentnie szkolić, a do tego potrzebny jest czas, czas i jeszcze raz czas, którego zbyt wiele nie mamy. Górnik sprzed czterech miesięcy, a Górnik teraz to już inne podejście zawodników, rozwój i spojrzenie na piłkę. Cieszę się, że moi zawodnicy chcą się rozwijać, bo tak to powinno wyglądać. Ciągle mówi się o młodych zawodnikach, ale zmiany dotyczą także tych starszych piłkarzy. To nie jest tak, że oni nie chcą, ale pewne rzeczy wraz z wiekiem przychodzą ciężej. Tacy piłkarzem mają inne umiejętności i możliwości, niż ci młodzi. Mogę zapewnić, że wszyscy chłopcy chcą, ale u jednych przychodzi to szybciej, a u drugich jest to rozłożone w czasie.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl