Fatalna interwencja Norberta Witkowskiego w doliczonym czasie gry pozbawiła Górnika trzech punktów. Zabrzanie dwukrotnie prowadzili po trafieniach Mateusza Zachary i Prejuce’a Nakoulmy. Goście odpowiedzieli golami Marka Zieńczuka i Macieja Jankowskiego.
– Między Górnikiem i Ruchem nie ma dużej różnicy sportowej, ale jakościowo lepiej prezentują się zabrzanie – mówił przed meczem Werner Liczka, były trener „Trójkolorowych”. Jego słowa potwierdziły się już w trzeciej minucie. Błąd popełnił Babiarz, który zagrał niedokładnie wszerz boiska na własnej połowie. Piłkę przejął Małkowski i idealnie dograł po przekątnej do Zachary, a ten celnie przymierzył w długi róg. Futbolówka otarła się o palce golkipera Ruchu, następnie odbiła od słupka i wpadła do bramki.
„Trójkolorowi” przed przerwą powinni strzelić kolejne gole. Odrobiny szczęścia zabrakło Zacharze, który ładnie uderzył głową po dośrodkowaniu Małkowskiego, ale piłka trafiła w poprzeczkę. Dwie bardzo dobre okazje miał Nakoulma. Najpierw z lewej strony z ostrego kąta posłał futbolówkę wzdłuż bramki. Znacznie lepsza była ta druga szansa. Po kapitalnym zagraniu za linię obrony Mączyńskiego, „Prezes” w sytuacji sam na sam bramkarzem trafił wprost w niego.
Niewykorzystane okazje zemściły się tuż przed zejściem do szatni. Ze strzałem Włodyki Witkowski poradził sobie na raty, ale przy uderzeniu Zieńczuka był już bez szans. Szeweluchin, który po raz pierwszy sezonie zagrał od pierwszej minuty, wybił piłkę głową wprost do pomocnika przyjezdnych, a ten „huknął” nie do obrony swoją gorszą prawą nogą. Lewą miał bowiem kontuzjowaną i już miało go nie być na murawę. Piłkarz postanowił zaryzykować i wrócić do gry, co dało „Niebieskim” niezasłużony remis do przerwy.
Druga odsłona rozpoczęła się identycznie jak pierwsza. Nie minęło pięć minut i wyszliśmy drugi raz byliśmy na prowadzeniu. Szybko rozegrany rzut wolny na środku boiska, jedna idealnie prostopadle zagrana piłka przez Przybylskiego pozwoliła znów znaleźć się na czystej pozycji Nakoulmie. Tym razem „Prezes” już się nie pomylił i z zimną krwią, strzał przy bliższym słupku pokonał Kamińskiego.
Podopieczni Adama Nawałki grali jednak słabiej o zmianie stron. Na nieco ponad kwadrans przed końcem interweniował daleko od bramki, którą zostawił pustą. Piłka trafiła wprowadzonego Sultesa, a ten dośrodkował do innego rezerwowego Jankowskiego. Napastnik „Niebieskich” na nasze szczęście nie wcelował w bramkę. W końcówce zakotłowało się ponownie w polu karnym Witkowskiego. Kibice na trybunach mogli odetchnąć, bowiem Janoszka z kilku metrów, naciskany przez jednego z obrońców, oddał niecelny strzał. Kiedy już wydawało się, że nic się nie stanie Górnikom, fatalny błąd popełnił Witkowski. Jankowski uderzył głową, a naszemu golkiperowi futbolówka wyślizgnęła się z rąk i wturlała się do bramki. Rozczarowanie po remisie jest ogromne, choć nie był to idealny mecz naszej drużyny.
Górnik Zabrze – Ruch Chorzów 2:2 (1:1)
1:0 – Małkowski, 3′
1:1 – Zieńczuk, 41′
2:1 – Nakoulma, 50′
2:2 – Witkowski, 90′
Górnik: Witkowski – Olkowski, Danch, Szeweluchin, Kosznik – Nakoulma, Sobolewski (83′ Madej), Mączyński, Małkowski (87′ Gancarczyk) – Przybylski – Zachara (71′ Mosznikow).
Trener Adam Nawałka.
Ruch: Kamiński – Konczkowski, Mrowiec, Szyndrowski, Babiarz – Zieńczuk (72′ Sultes), Surma, Malinowski, Janoszka – Włodyka (82′ Smektała) – Kuświk (67′ Jankowski).
Trener Jacek Zieliński.
Żółte kartki: Szyndrowski.
Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków)
Widzów: 3000.
źródło: Roosevelta81.pl
foto: Kamil Dołęga/Roosevelta81.pl