Poniedziałkowe spotkanie Górnika z Podbeskidziem urosło przy Roosevelta do miana meczu jesieni. Zabrzanie, choć ostatnio nie przegrywają, to muszą wreszcie wygrać, aby zbliżyć się do reszty stawki. W innym wypadku mogą na dłużej usadowić się w strefie spadkowej.
Zwycięstwo. To słowo jest odmieniane przez kibiców, piłkarzy i działaczy Górnika przez ostatnie dni. Nikt nie wyobraża sobie innego scenariusza w poniedziałkowym spotkaniu.
Zabrzanie w ostatnich kolejkach grali bardzo solidnie, ale ciułanie po jednym punkcie niewiele dało. Oczywiście remisy z Lechem i Legią można uznać za zdobycz, jednak kluczowe starcie odbędzie w poniedziałkowy wieczór. Rywalem Podbeskidzie, czyli zespół będący tuż przed ekipą trenera Leszka Ojrzyńskiego, mający swoje niemałe problemy i będący teoretycznie w zasięgu naszej drużyny.
Tutaj już nie może być podziału punktów. Trzeba zagrać „va banque”. To samo hasło przyświeca „Góralom”, co zapowiada nam emocjonujące i ciekawe spotkanie.
Bielszczanie ostatnio odrobinę się przebudzili, ale nadal charakteryzuje ich marazm i słaby poziom. To samo moglibyśmy jednak napisać o „Trójkolorowych”. Z tą różnicą, że Górnik miał teoretycznie silniejszych rywali. Prawdziwy sprawdzian potencjału i postępu naszej drużyny nastąpi w poniedziałkowy wieczór. Ewentualne zwycięstwo Górników sprawi, że zbliżą się do dzisiejszego rywala na odległość jednego punktu i opuszczą ostatnie miejsce w tabeli, które okupują od wczoraj. Wyprzedził nas Lech po wygranej z Legią w stolicy.
Bardzo ważnym czynnikiem w ostatnim meczu kolejki mogą okazać się kibice. Czy głośny doping, do którego gorąco zachęcamy wszystkich, poniesie naszych piłkarzy do triumfu?
Górnik Zabrze – Podbeskidzie Bielsko-Biała, poniedziałek 26 października, godz. 18.00, sędzia Daniel Stefański (Bydgoszcz)
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosvelta81.pl