Nie ma co się łudzić przed dzisiejszymi derbami. W obecnym sezonie Górnika i Piasta dzielą lata świetlne, niestety na korzyść gliwiczan. Jeśli we wtorkowy wieczór nie wydarzy się żaden cud, a tylko na to mogą liczyć kibice „Trójkolorowych”, to po zespole Leszka Ojrzyńskiego nie będzie co zbierać.
Za Górnikiem nie przemawia zupełnie nic. Ani miejsce w tabeli, ani obecna forma, ani ostatnie starcia z Piastem. Nawet to, że mecz jest rozgrywany przy Roosevelta, bo podopieczni Radoslava Lata w delegacjach zdobyli dwa razy więcej punktów, niż zabrzanie u siebie. Czy powinno być jednak inaczej, gdy na przeciw siebie staną najsłabsza i najlepsza drużyna ligi? – To derby śląska, a dodatkowo spotkanie z liderem ekstraklasy. Każdy mecz rządzi się swoimi prawami. Piast przyjeżdża do Zabrza, a my łatwo swojego terenu nie oddamy – mówi Szymon Skrzypczak, napastnik, który strzelił gola przeciwko Łęcznej.
Z drugiej strony to tylko polska liga, gdzie jedyne co wiadomo, to że nic nie wiadomo. Tu każdy może wygrać z każdym. Górnik ma w swoich szeregach zawodników, którzy potrafią zrobić różnicę. Kto wie, czy Roman Gergel nie popisze się jakimś nieszablonowym zagraniem, lub Łukasz Madej wreszcie nie zacznie być skutecznym. Nikt przecież wykluczyć tego nie może. Skoro fakty są przeciwko nam, to trzymajmy się przynajmniej nadziei.
Daleko nam do pompowania balonika. Takie zabiegi mogliśmy stosować przed meczami z Podbeskidziem czy Łęczną. Piast jest rywalem znacznie większego kalibru. We wtorek to on będzie rozdawać karty, a jego zwycięstwo trudno będzie nazwać nawet niespodzianką. Jeśli Górnik wygra, to wspaniale. Trzy punkty w takim meczu mogą okazać się prawdziwym punktem zwrotnym. Ale jeśli nie udało się z Koroną, ani Łęczną, uda się z liderem Ekstraklasy?
Górnik Zabrze – Piast Gliwice, wtorek 1 grudnia, godz. 20.30, sędzia Paweł Raczkowski (Warszawa)
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl