Górnik Łęczna – Górnik Zabrze 1:2. Poszli za ciosem. Gol Podolskiego ozdobą spotkania

Kaszpir  -  27 listopada 2021 14:27
11
4162

W meczu 16. kolejki Górnik Zabrze pokonał swojego imiennika z Łęcznej 2:1. Tym samym „Trójkolorowi”, po ubiegłotygodniowym zwycięstwie z Legią, poszli za ciosem. Ozdobą spotkania był z pewnością gol Lukasa Podolskiego, drugą bramkę dołożył Robert Dadok. Dla gospodarzy trafił Janusz Gol.

Jednej zmiany w wyjściowej jedenastce dokonał Jan Urban. Do pierwszego składu powrócił Krzysztof Kubica, który zastąpił Dariusza Stalmacha. Na ławce, obok najmłodszego debiutanta w historii Górnika znalazł się m.in, Jean Mvondo. W meczowej kadrze tym razem zabrakło miejsca dla Davida Toshevskiego.

Świetnym widowiskiem uraczyli nas w pierwszej połowie piłkarze Górnika Zabrze. Przez 45 minut stworzyli sobie tyle sytuacji, że można byłoby nimi obdzielić kilka spotkań. I pomimo tego, iż to gospodarze objęli prowadzenie, to wynik 1:2 był dla nich najmniejszym wymiarem kary, ale po kolei. W 4 min. goście dwukrotnie mogli otworzyć wynik. Najpierw Robert Dadok zszedł z akcją do środka i uderzył błyskawicznie po długim słupku Gostomskiego. Golkiper beniaminka zdołał sparować ten strzał na róg. Po chwili Alasana Manneh obsłużył dokładnym dośrodkowaniem Krzysztofa Kubicę i tylko kapitalna interwencja Gostomskiego, który przeniósł futbolówkę nad poprzeczką, uratowała jego zespół przed utrata gola. Łęcznianie odpowiedzieli raz, ale bardzo skutecznie. Po wrzutce w pole karne z rzutu wolnego, Midzierski wygrał powietrzny pojedynek z Przemysławem Wiśniewskim, a piłka trafiła pod nogi Gola. Pomocnik gospodarzy nie miał problemów z umieszczeniem jej w siatce. Trafienie to nie podcięło skrzydeł Górnikom z Zabrza, wręcz przeciwnie. W 12 min. na tablicy wyników widniał już remis, po pięknym strzale w okienko Lukasa Podolskiego. Mistrz Świata przymierzył z lewej nogi w samo okienko i nie było co zbierać.

Nie minęło 120 sekund, a przed szansą stanał Jesus Jimenez. Hiszpan uciekł obrońcy oddając mocny strzał, piłka leciała wprost w Gostomskiego, co ułatwiło interwencję Gostomskiemu. Bramkarzowi miejscowych szczęście dopisało po główce Kubicy, kiedy piłka ostemplowała poprzeczkę. Wreszcie i Górnik Łęczna odgryzł się swojemu imiennikowi. Krykun wygrał walkę o pozycję z Rafałem Janickim, dzięki czemu miał szansę na oddanie strzału, uczynił to zbyt lekko i Grzegorz Sandomierski spokojnie sobie poradził. W 29 min. Podolski dorzucił na 5 metr, gdzie do piłki doskoczył… nie kto inny jak Kubica. Do skutecznego wykończenia tej akcji znów zabrakło niewiele, po prostu piłka leciała nieco za wysoko i pomocnik zabrzan nie miał szans, by dobrze złożyć się do strzału. Następną akcję rozpoczął Wiśniewski przechwytując na połowie rywali futbolówkę, ta trafiła do Podolskiego, a za chwilę miał ją pod nogami Jimenez. Jesus posłał piłkę obok bramki gospodarzy. Górnik Zabrze się nie zatrzymywał, dobry moment miał też Bartosz Nowak, „zamieszany” w kolejne sytuacje. Pierwsza świetna okazja i tak nie miała prawa być skutecznie zakończona, ponieważ, cała akcja była spalona. Potem Nowak dorzucał w pole bramkowe, a z końcowej linii Kubica zgrywał futbolówkę, nie było nikogo kto zamknąłby tę sytuację. Jeszcze raz był piłkarz Stali Mielec miał okazję na pokonanie Gostomskiego, gdy ograł łatwo defensorów gospodarzy, znów bramkarz Górnika Łęczna uchronił swój zespół. Końcówka tej części należała do Dadoka. Wahadłowy zabrzan przedarł się pod pole karne gospodarzy, tam, okazję do strzału z pierwszej piłki miał Kubica, futbolówka o centymetry minęła słupek. Wreszcie w ostatniej minucie „Trójkolorowi” dopięli swego. Bartosz Nowak ponownie poradził sobie z obrońcami i dograł spod końcowej linii wzdłuż bramki, tam znalazł się Dadok umieszczając piłkę w siatce.

Druga odsłona przez długie fragmenty diametralnie inna. Zabrzanie nie szarżowali już tak, jak przed przerwą. Miejscowi z kolei nie mieli za bardzo argumentów, żeby dobrać się do przeciwników. A jeśli już udało się coś skonstruować, to czujny był Sandomierski, jak choćby na kwadrans przed końcem, gdy przytomnym wyjściem uprzedził Śpiączkę. „Trójkolorowi” najbliżej podwyższenia rezultatu był wprowadzony wcześniej Dariusz Stalmach. 15-latek wślizgiem starał się wepchnąć piłkę do bramki gospodarzy po podaniu Erika Janży. Okazję do zamknięcia meczu miał w doliczonym czasie Piotr Krawczyk, ale znów Gostomski stanął na wysokości zadania. Za moment zabrzmiał ostatni gwizdek i mogliśmy się cieszyć z wyjazdowej wygranej.

Po tym spotkaniu podopieczni Jana Urbana mają 21 punktów. A już w najbliższy wtorek czekają nas emocje związane z rozgrywkami Pucharu Polski, czyli pojedynek z Piastem w Gliwicach. 

Górnik Łęczna – Górnik Zabrze 1:2 (1:2)

1:0 – Gol, 8′
1:1 – Podolski, 12′
1:2 – Dadok, 45′

Górnik Łęczna: Gostomski – Leandro, Pajnowski (69′ Śpiączka), Midzierski, Szcześniak, Gol (83′ Kalinkowski), Tymosiak (69′ Gąska), Lokilo, Krykun (63′ Dziwniel), Serrano, Banaszak (63′ Wojciechowski)
Rezerwowi: 
Nowaczek – Kalinkowski, Śpiączka, Golański, Wojciechowski, Dziwniel, Rymaniak, Gąska
Trener: 
Kamil Kiereś

Górnik Zabrze: Sandomierski – Gryszkiewicz, Janicki, Wiśniewski (c), Janża, Manneh (60′ Bainović), Kubica 972′ Stalmach), Dadok, Nowak (72′ Krawczyk), Podolski, Jimenez (86′ Sanogo)
Rezerwowi: Bielica – Stalmach, Cholewiak, Pawłowski, Sanogo, Krawczyk, Bainović, Szymański, Mvondo
Trener: Jan Urban

Sędzia: Zbigniew Dobrynin (Łódź)
Żółte kartki: Nowak, Janicki, Urban (trener – 72′), Podolski – Tymosiak
Widzów: 2347
 
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl
Subscribe
Powiadom o
11 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Brawo Górnik !!!

Brawo GÓRNIK ! Przez większość meczu dużo lepsza drużyna , wynik nie odzwierciedla przebiegu spotkania ! Pisałem to ostatnio Filip Bainović Bardzo dobra zmiana , nie pamiętam choć jednego nie celnego podania w jego wykonaniu i młody Stalmach też na plus !

Brawo widać że drużyna się zgrała i gra coraz lepiej. Teraz niech się zarząd bierze do roboty i zajmie się przedłużeniem umów z zawodnikami którym kończą się kontrakty.

  1. I polowa dość dobra, o drugiej szkoda gadać.. 2. Kubica to egoista, 3. Jimenez jest bez formy i patrz Kubica, 4. Manneh nadal bez formy. 5. Brawo Podolski – mózg Górnika, brawo Janża – serce Górnika. 6. Cichym bohaterem jest Dadok. 7. Nowak powinien grać jako zmiennik i wchodzić na II połowę, kiedy rywale są podmęczeni, podobnie Kubica. Reasumując, tylko zagrania Podolskiego, nie znane na polskich boiskach, bardzo dobre zagrania, jeszcze mi każą obserwować grę Górnika Zabrze. I wcale nie chodzi tu o bramki.

100% racji – Jimenez dał popis i koncert… nieudolności i strat piłek. Co się z nim dzieje? Raz gra super dobrze a raz super… beznadziejnie. Bardzo dobre wahadła w tym meczu. Kubica nie potrafi zastawiać piłki stąd mnóstwo (niebezpiecznych) strat w środku pola – ale dzisiaj grał i tak wyjątkowo (jak na niego) poprawnie. Brawo po raz kolejny Stalmach. Lukas zaczął strzelać – oby tak w każdym meczu… W następnym meczu zdecydowanie za Manneha powinien grać Bainowic – żadna rewelacja, ale bardzo solidny środkowy pomocnik z możliwością dogrywania piłek na odległość.

Też bym chciał zobaczyć znowu Filipa w pierwszej 11stce 😉

Do Kubicy mam pretensje o to, ze nie widzi lepiej ustawionych kolegów i zbiera im piłki partoląc szansę. To już chyba trzecia taka sytuacja kiedy tak się zachował. Podolski nie musi strzelać bramek, wystarczy że gra mądrze i nieszablonowo. Jego podania w tempo, na wolne pole z pierwszej piłki najczęściej, to klasa sama w sobie, aż chce się to oglądać. Szkoda, że koledzy nie rozumieją jego filozofii gry. No i niech strzela z dystansu bo to potrafi, bo wtedy rywale musieliby zwracać uwagę na jeszcze ten element gry co wiąże się z rozluźnieniem szyków obrony. Oni powinni te swoje mecze oglądać i sami pokazywać swoje błędy, żeby na przyszłość ich unikali. Nie wydaje mi się, żeby je oglądali, bo popełniają je w dalszym ciągu. Pełna zgoda co do Manneha i Bainovića. Bainović powinien dostać szansę w następnym, meczu grając od początku.

Andy – Bainović gdyby był rewelacją to by nie grał w GÓRNIKU , tylko w lepszej lidze !!! Co do reszty Twojej opinii zgadzam się !!!

Szkoda, że nie widziałem tego na żywo, ale weekend będzie dzięki temu udany 😉 Brawo Poldi! Bramka kolejki 😉

Jimenez od 70 min snuje się po boisku a im bardziej zmęczony tym głupsze decyzje podejmuje. Środek pola ok, bardzo dobrze doskakiwali do przeciwnika, obrona również na plus, bramkarz bez błędów tym razem. W ataku się nie kleiło za bardzo ale to za sprawą obecności Jimeneza właśnie. Sanogo nic nie wniósł zmianą, Krawczyk o wiele lepszy. Zamiast Sanogo szukałbym jakiegoś młodziana w rezerwach.

Sanogo nie nadaje się nawet do 3 ligi a Sandomierski najsłabszy bramkarz w e-klapie – nie umie grać na przedpolu.Jimenez myślami nie na boisku już by wracał z Turcji po takiej grze (oczywiście bez kasy i paszportu)