Górnik Zabrze bezbramkowo zremisował z Górnikiem Łęczna. Tym samym zabrzanie nie poprawili swojej sytuacji i wciąż znajdują się za plecami łęcznian, którzy zajmują ostatnią bezpieczną pozycję.
Trener Jan Żurek konsekwentnie po raz czwarty wystawił w podstawowym składzie tych samych zawodników. Oznacza to, że mecz na ławce rozpoczął Steblecki, który zapewnił w meczu ze Śląskiem cenne trzy punkty. Zabrzanie pierwszy raz od bardzo dawna mogli wydostać się ze strefy spadkowej. Tym samym dokonać czegoś, co jeszcze kilka tygodni temu wydawało się niemożliwe.
Od samego początku sprawy w swoje ręce postanowili wziąć „Trójkolorowi”, którzy wyglądali lepiej niż gospodarze. Pierwszy groźny strzał oddał Oss, ale Prusak udanie sparował piłkę za końcową linię boiska. Zabrzanie spokojnie kontrolowali losy spotkania, a łęcznianie skupieni byli tylko na sytuacjach po kontrataku. Spora defensywa gospodarzy mogła zostać skarcona najpierw przez Kante, ale Prusak koniuszkami palców odbił piłkę prosto pod nogi Cerimagicia, jednak Bośniak w znakomitej sytuacji trafił tylko w boczną siatkę. Później na murawie wiało już sporą nudą. W pierwszej połowie to Górnik z Zabrza wyglądał zdecydowanie lepiej niż gospodarze. Łęczna nastawiła się na obronę i było widać, że z podziału punktów jest zadowolona.
W drugiej połowie „Górnicy” z Zabrza starannie realizowali cel zdobycia gola. Warte odnotowania było potężne huknięcie Kurzawy, które z problemami obronił bramkarz łęcznian. „Trójkolorowi” przez bardzo długi czas zmuszeni byli grać w ataku pozycyjnym, a Łęczna czekała na swoje sytuacje. Kiedy wydawało się, że bliżsi gola są zabrzanie, nagle Kopacz we własnym polu karnym sfaulował Pitrego. Do piłki podszedł Śpiączka, ale fenomenalnie jego intencje wyczuł Kasprzik, tym samym broniąc strzał. W odpowiedzi swojej szansy spróbował Cerimagić, jednak po raz kolejny na raty obronił Prusak. Na kwadrans przed końcem meczu odważnie zaatakowali zawodnicy z Łęcznej. W końcówce meczu „Trójkolorowi” mogli strzelić ważnego gola, ale piłka po uderzeniu Ossa odbiła się tylko od słupka. Ostatecznie obie drużyny podzieliły się punktami.
Remis zdecydowanie korzystniejszy jest dla Górnika Łęczna, który tym samym znajduje się przed „Trójkolorowymi”. Zabrzanie wciąż mają szanse na utrzymanie, ale muszą patrzeć na inne drużyny. Przed nami emocjonujący tydzień.
Górnik Łęczna – Górnik Zabrze 0:0
Górnik Łęczna: Prusak – Sasin, Pruchnik, Bożić, Leandro – Bednarek, Szmatiuk – Bonin (89′ Mierzejewski), Nowak, Śpiączka (71′ Pieso) – Pitry (78′ Świerczok)
Trener: Andrzej Rybarski
Górnik Zabrze: Kasprzik – Matuszek, Danch, Kopacz, Oss, Kallaste – Przybylski, Kurzawa – Cerimagić, Gergel (85′ Skrzypczak) – Kante (77′ Steblecki)
Trener: Jan Żurek
Żółte kartki: Świerczok, Mierzejewski – Kopacz, Oss
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa)
Widzów: 5.415
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl