Po bardzo dobrych zawodach z Pogonią już w środę wieczorem Górników czeka kolejny sprawdzian. Lechia Gdańsk sprawdzi, czy zabrzanie faktycznie chcą się włączyć do walki o czołowe lokaty, czy po prostu będą wzloty i upadki, jakie oglądaliśmy w poprzednich sezonach?
Kalendarz z pewnością jest bardzo dobry, bowiem ewentualny triumf z Lechią sprawi, że Górnik będzie bardzo poważnym kandydatem do walki nawet o podium. Tym bardziej, że później jedzie do Wrocławia, gdzie również może powalczyć o zwycięstwo. Ostatnie trzy kolejki to starcia z Jagiellonią w Białymstoku, Lechem w Zabrzu i Legią w Warszawie. „Trójkolorowi” powinni zrobić wszystko, aby do ostatniej kolejki walczyć być może nawet o miejsce na podium. Liga jest tak wyrównana, że nie można obawiać się nikogo, a potencjał w Górniku jest spory.
Pozostaje jednak pytanie, na ile zostanie on pokazany już w starciu z Lechią? Wydaje się, że od początku powinien zagrać Łukasz Madej, który miał kapitalne wejście z ławki. Po fakcie można bardzo dobrze ocenić decyzję Roberta Warzychy, który zaoszczędził siły Łukasza, co może być niezwykle istotne z racji tego, że teraz gramy co trzy dni. Obrona „Trójkolorowych” zagrała wreszcie bez straty gola, choć wydaje się, że do bramki na środowe spotkanie powinien wrócić Pavels Steinbors. Tutaj kluczowe jest pytanie, jak duże są szanse na pozostanie Łotysza w naszej drużynie. Jeśli są iluzoryczne, to trzeba sprawdzić formę Kasprzika, który nie został przetestowany przez graczy Pogonii.
Największą bolączką naszej drużyny cały czas pozostaje brak napastnika. Wojciecha Łuczaka już nie ma, Szymon Skrzypczak strzelił jednego gola, a Konrad Nowak zagrał w niedzielę po prostu przyzwoicie. Wydaje się jednak, że to jednak Skrzypczak zagra od pierwszej minuty przeciwko Lechii. Gdańszczanie mieli być jednym z kandydatów do mistrzostwa a na pewno już do walki o europejskie puchary. Wielkie jak na naszą ligę nazwiska na razie jednak nie przekładają się na wyniki. Ekipa Jerzego Brzęczka z trudem awansowała do grupy mistrzowskiej i jest równie blisko/daleko (niepotrzebne skreślić) Europy jak Górnik. Co więcej, to Lechiści zagrają pod większą presją, bowiem w ich wypadku remis nie daje im niemal nic. Każdy mecz po podziale na grupy jest niezwykle istotny przy tak małych różnicach punktowych i remis jest stratą dwóch „oczek” niż zdobyczą jednego. W poprzednich dwóch spotkaniach obu zespołów w tym sezonie lepiej zaprezentowali się piłkarze Lechii, którzy u siebie wygrali 1:0, a przy Roosevelta padł remis 2:2. Z pewnością powinniśmy i tym razem zobaczyć otwarte widowisko z golami.
Górnik Zabrze – Lechia Gdańsk, środa 20 maja, godz. 18.00, sędziuje Bartosz Frankowski (Toruń)
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl