Górnik Zabrze zremisował z Lechią Gdańsk 1:1. Bramkę dla „Trójkolorowych” zdobył Dani Suarez. Wyrównującego gola dla gości strzelił Flavio Paixao.
Marcin Brosz z ostrożnym optymizmem podchodził do meczu z Lechią – Czeka nas na pewno ciężkie spotkanie, ale zrobimy wszystko, aby punkty zostały w Zabrzu.
Szkoleniowiec gdańszczan też wydawał się spokojny przed pierwszym gwizdkiem – Moja drużyna jest w dobrej formie. Wiemy, że Górnik jest szczególnie dobry u siebie. Przypominają mi drużynę Leicester z mistrzowskiego sezonu, też mają mentalność zwycięzców.
Oczywiście skład Górnika nikogo nie zaskoczył, Marcin Brosz postawił po raz kolejny na sprawdzoną w bojach jedenastkę. W kadrze meczowej ponownie zobaczyliśmy Dominika Lasika, za to nie było w niej Davida Ledeckyego. W zespole Lechii od pierwszych minut oglądaliśmy najgroźniejszego snajpera Marco Paixao.
Nim dobrze widzowie usiedli na trybunach, groźna akcję przeprowadzili goście, zakończoną minimalnie niecelnym uderzeniem. Kilka minut później, ponownie Lechia zagroziła bramce Loski. Znów niebezpieczne uderzenie, tym razem Peszki, przeleciało nad poprzeczką. Pierwszy kwadrans z lekką przewagą dobrze zorganizowanych gości. I właśnie wtedy miała miejsce klasyczna akcja Górnika. Rafał Kurzawa idealnie zagrywa prostopadłą piłkę do Igora Angulo. Hiszpan strzela mocno, jednak futbolówka przelatuje nad „świątynią” Duszana Kuciaka. Gra toczyła się teraz głównie w środku pola, gdzie piłkarze obu zespołów walczyli o panowanie w tych strefach. Mecz był wyrównany, aczkolwiek to zabrzanie byli bardziej niebezpieczni. Damian Kądzior, Michał Koj mogli pokusić się o trafienia, brakowało dobrego wykończenia. Raz musiał popisać się dobrym wyjściem Loska, aby ubiec Marco Paixao. Jeszcze mocno zakotłowało się w polu karnym Lechii w końcówce pierwszej części, skończyło się na wyblokowanym strzale Kurzawy. Górnicy wyraźnie nabierali tempa, do przerwy bramki na Roosevelta nie padły.
Motto zabrzan na drugą połowę wypowiedziane słowami Damiana Kądziora – Zagrać na „zero” z tyłu, z przodu „coś” pewnie wpadnie. No i wpadło, publiczność w Zabrzu nie czekała długo na bramkę swoich pupili, po zmianie stron. Rozegranie z rzutu rożnego, piłka trafia przed pole karne do Szymona Żurkowskiego. „Zupa” wrzuca idealnie „na nos” Daniego Suareza, stoper Górnika przyjmuje futbolówkę by następnie – ze stoickim spokojem – skierować ją do siatki. Od tego momentu piłkarze Marcina Brosza, starali się nie dopuszczać gości pod własne pole karne, jednocześnie samemu nękać rywali kontratakami. Wyglądało to dobrze do 70. minuty. Dynamiczne wejście w pole karne Balde Oliveiry, zagranie wzdłuż bramki, po którym błąd popełnia Loska wypuszczając piłkę z rąk. Dopada do niej Flavio Paixao i niestety mieliśmy remis. Szkoleniowiec zabrzan nie czekał długo ze zmianą, posyłając do boju 19-letniego Krzysztofa Kiklaisza. Młody napastnik Górnika kilkadziesiąt sekund później oddał kapitalne uderzenie, Kuciak jednak – spod poprzeczki -wyciągnął futbolówkę. „Trójkolorowi” cały czas dążyli do zdobycia zwycięskiego gola, wypady Lechii również były niebezpieczne. W ostatniej minucie doliczonego czasu gry, po zagraniu Koja, Angulo skierował piłkę do bramki gości. Niestety był na wyraźnym spalonym. Jeszcze zabrzanie mieli okazję z rzutu wolnego, ale gole już nie padły i podobnie jak w Gdańsku mecz zakończył się podziałem punktów.
Górnik Zabrze – Lechia Gdańsk 1:1 (0:0)
1:0 – Dani Suarez, 49′ (as. Żurkowski)
1:1 – Flavio Paixao, 70′
Górnik: Loska – Wolniewicz, Suárez, Wieteska, Koj – Kądzior (79′ Kiklaisz), Żurkowski, Matuszek, Kurzawa – Angulo, Ł. Wolsztyński (87′ Grendel)
Rezerwowi: W. Pawłowski, Grendel, Urynowicz, Karwot, Lasik, Ambrosiewicz, Kiklaisz.
Trener: Marcin Brosz
Lechia: Kuciak – Miloš, Wawrzyniak, Sławczew, Krasić (68′ Kuświk)– M. Paixão, Peszko (65′ Balde), Wojtkowiak, Augustyn – F. Paixão, Łukasik
Rezerwowi: Zelenika, Baldé, Lipski, Kuświk, Nalepa, Matras, Oliveira
Trener: Adam Owen
Sędzia: Zbigniew Dobrynin (Łódź)
Żółte Kartki: Wolniewicz – Sławczew
Widzów: 20163
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl