Górnik – Lechia 0:1. Słaba gra i koniec złudzeń

kesera  -  20 maja 2015 17:00
0
1218

druzyna_lechia_1415
Sebatian Mila strzelił gola w końcówce, który dał Lechii zwycięstwo w Zabrzu. To nie był dobry mecz w wykonaniu Górnika. Oba zespoły kończyły mecz w osłabieniu, tuż przed końcowym gwizdkiem pod prysznic poszli Gergel oraz Leković.

Robert Warzycha znów zaskoczył. Górnik zagrał od początku czwórką obrońców, a tym czwartym był Mateusz Słodowy. Zabrzanie w pierwszych minutach grali dobrze wysokim pressingiem, ale z upływem czasu to goście przejmowali inicjatywę i raz po raz groźnie atakowali. Dobrze radził sobie między słupkami Kasprzik, który wygrał m.in. pojedynek sam na sam z Makuszewskim.

Jeszcze lepszą wydawać by się mogło miał Colak, który po podaniu Vranjesa był sam na 11 metrze, ale nie trafił w piłkę. Defensywa „Trójkolorowych” miała sporo problemów z szybkim graczami rywali. Wydawało się, że bramka dla gdańszczan jest kwestią czasu, jednak końcówka pierwszej odsłon była już znacznie lepsza w wykonaniu zabrzan. Co więcej, to nasz zespół miał najlepszą okazję do zdobycia bramki. „Sobol” świetnie wywalczył futbolówkę w środku pola czym rozpoczął kapitalną kontrę. Grendel wślizgiem zagrał do Madeja, a ten będąc w polu karnym miał niemal pustą bramkę, bowiem golkiper Lechii był już mocno spóźniony. Madej oddał techniczny strzał, jednak piłka mu trochę ześlizgnęła się po stopie i piłka minęła słupek po jego zewnętrznej stronie, choć kibice na trybunach i koledzy z zespołu widzieli ją już w siatce.

W drugiej połowie trochę lepiej od początku wyglądał Górnik. Być może zapał rywali schłodziła ulewa. Bliski powodzenia był Sobol”, który z dystansu pomylił się bardzo niewiele. To była niezła „petarda” i tylko jęk zawodu kibiców. Goście odpowiedzieli strzałem z 18 metra obok słupka Mili, choć Kasprzik wydawało się, że nie pozwoliłby jej wpaść do bramki. Później tempo gry trochę spadło i nie zanosiło się na gola. Niespodziewanie strzeliła go Lechia. Wprowadzony Fisenbichler kapitalnie podał w pole karne do Mili, który w sytuacji sam na sam pokonał Kasprzika, choć ten był bliski skutecznej interwencji.

Ta akcja przesądziła, że punkty pojechały do Gdańska. W doliczonym czasie gry były jeszcze dwie czerwone kartki. Najpierw Gergel za drugą żółtą, a następnie za ostry faul wyleciał również Leković. W tym spotkaniu zabrzanie potwierdzili, że walka o europejskie puchary to zdecydowanie za wysokie progi.

Górnik Zabrze – Lechia Gdańsk 0:1 (0:0)
0:1 – Mila, 79′

Górnik: Kasprzik – Słodowy (85′ Skrzypczak), Danch, Szeweluchin, Gancarczyk (76′ Magiera) – Sobolewski, Grendel – Madej, Gergel, Kosznik – Nowak (69′ Przybylski).
Trener: Józef Dankowski.

Lechia: Budziłek – Wojtkowiak, Janicki, Gerson, Wawrzyniak (46′ Leković) – Borysiuk, Vranjes – Makuszewski, Mila, Nazario – Colak (67′ Friesenbichler).

Trener: Jerzy Brzęczek.

Żółta kartka: Friesenbichler.
Czerwone kartki: Gergel (90’+2′ za dwie żółte) – Leković (90’+3′ za faul).
Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń).
Widzów: 3000.

Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl

Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments