W naszych zapowiedziach nie raz pisaliśmy o tym, jak Ekstraklasa jest ligą nieprzewidywalną i znowu nie uda nam się od tego uciec. Ekstraklasa jest absurdalna i nieprzewidywalna, a to oznacza, że w piątkowy wieczór przy Roosevelta możemy spodziewać się wszystkiego.
Na papierze bowiem faworyt jest tylko jeden. Choć Lech ma swoje problemy w tym sezonie, to są to problemy z natury drużyn walczących o mistrzostwo Polski. A o takich Górnik w tej chwili mógłby tylko pomarzyć. Zabrzanie z każdym kolejnym meczem przybliżają się do strefy spadkowej i wydaje się, że w tym sezonie podstawowym celem dla drużyny będzie utrzymanie się w lidze.
Od ostatniego zwycięstwa Górnika minęło już siedem meczów. Zabrzanie przegrali aż czterech z nich i to wystarczy, by zauważyć, w jak ciężkim momencie znalazł się zespół Marcina Brosza. Pozytywnym bodźcem ma się okazać efektowne zwycięstwo nad Unią Hrubieszów w środku tygodnia w ramach pucharu Polski. Na konferencji prasowej nasz trener celnie porównał ten mecz do spotkania gwiazd im.Henryka Bałuszyńskiego, który dwa lata temu miał być właśnie tym bodźcem, gdy nie szło zabrzanom w I lidze.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl
