Druga drużyna zabrzańskiego Górnika prowadzona przez Wojciecha Gumolę przegrała swój pierwszy mecz w tym sezonie. Zabrzanie znaleźli swoich pogromców w 3. kolejce III ligi, a lepsi okazali się piłkarze Ślęzy Wrocław.
W piękne wtorkowe popołudnie do Zabrza przyjechała ostatnia w tabeli Ślęza Wrocław. Zdecydowanym faworytem przed tym spotkaniem byli zabrzanie, którzy sezon rozpoczęli znakomicie – od dwóch zwycięstw. W wyjściowym składzie szansę dostali doświadczeni piłkarze na czele z Szeweluchinem, Kasprzikiem czy Matuszkiem. W dodatku oglądaliśmy także Arcona, Ledeckiego i Urynowicza, więc na papierze zdecydowanie wygrywał Górnik.
Przyjezdni już w pierwszych minutach pokazali, że nie przyjechali do Zabrza prosić o najmniejszy wymiar kary. Już w 7 minucie zamieszanie w defensywie zabrzan wykorzystał Kluzek, który z bliska oddał mocny precyzyjny strzał. Zawodnik gości dobił strzał swojego kolegi, a piłkarze Górnika domagali się jeszcze spalonego, jednak sędzia pozostawał niewzruszony. „Trójkolorowi” po tym ciosie nie potrafili się podnieść, mało tego mieli problem z wyprowadzeniem piłki. Taką dyspozycję szybko próbowali wykorzystać wrocławianie, a strzał Matusika zatrzymał się na poprzeczce gospodarzy. Zabrzanie byli bezradni, a to jeszcze bardziej nakręcało zawodników Ślęzy. Po dwóch wyraźnych ostrzeżeniach – „Górnikom” nie pomogła nawet przerwa na uzupełnienie płynów – stało się to, co musiało się po prostu stać. Przyjezdni podwyższyli wynik spotkania za sprawą Jakóbczyka, który dobrym balansem ciała znalazł drogę do bramki i wykończył akcję. Trzeba przyznać, że Górnik w pierwszej połowie nie stworzył żadnego zagrożenia pod bramką rywali.
Widząc fatalne poczynania swoich piłkarzy sztab szkoleniowy „Górników” zdecydował się na cztery regulaminowe zmiany. Ten odważny krok miał wprowadzić impuls w nasze poczynania, ale rezerwowi wkomponowali się w tłum. Zawodnicy z Dolnego Śląska grali swoje i kolejnymi składnymi akcjami zmuszali do interwencji Kasprzika. Niestety, końcówkę meczu zabrzanie grali w osłabieniu, bo w 72 minucie na noszach prosto do budynku klubowego został zniesiony kapitan rezerw – Przemysław Wiśniewski, pierwsze diagnozy nie są optymistyczne dla 19-letniego defensora. Na odnotowanie zasługuje jedynie uderzenie Olszewskiego, choć i one było dalekie od ideału. Nie tak miał wyglądać wtorkowy pojedynek, bo tak naprawdę zabrzanie nie zagrozili bramce swoich rywali. Goście zasłużenie wywożą z Zabrza komplet punktów.
„Trójkolorowi” okazję do rehabilitacji będą mieli już w najbliższą sobotę (19 sierpnia), kiedy do Zabrza przyjedzie Unia Turza Śląska. Początek spotkania na boisku Sparty Zabrze zaplanowany został na godz. 13:00
Górnik II Zabrze – Ślęza Wrocław 0:2 (0:1)
0:1 – Kluzek, 7′
0:2 – Jakóbczyk, 43′
Górnik II Zabrze: Kasprzik – Knabel, Wiśniewski, Szeweluchin (46′ Olszewski), D. Pawłowski – Urynowicz (46′ Kiklaisz), Hajda, Matuszek (46′ Grendel), Arcon – Lasik, Ledecky (46′ R. Wolsztyński).
Rezerwowi: Michalski, Kulanek, Wajsak.
Ślęza Wrocław (skład wyjściowy): Malisz – Repski, Bohdanowicz, Matusik, Kluzek, Jakóbczyk, Jarczak, Molski, Łątka, Wdowiak, Niewiadomski
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl