Drugi zespół Górnika zremisował z MKS-em Kluczbork 1:1. Bramki zdobyli dla zabrzan Krzysztof Kiklaisz, a dla gości Nitkiewicz.
Górnik do meczu ze spadkowiczem przystąpił tym razem bez zawodników z pierwszego składu. Na obiekcie Sparty co prawda widzieliśmy Macieja Ambrosiewicza, ale oglądał on poczynania kolegów z wysokości trybun.
Mecz rozpoczął się ostrożnie z obu stron, jednak już po kilku minutach gospodarze zaczęli uzyskiwać lekką przewagę, którą co rusz podkreślali strzałami z dystansu. Najpierw Zaradny ostemplował słupek, by po chwili Skuza w efektowny sposób wybronił znakomite uderzenie Żagla. Swoje okazje mieli też Kiklaisz, a także Szkudlarek. Pierwsze dwa kwadranse przebiegały pod dyktando „Trójkolorowych”. Goście sporadycznie odpowiadali, najlepszą sytuację zmarnował Reisch, który znalażł się sam na sam z Buszką, ale nie opanował piłki i bramkarz Górnika poradził sobie bez problemów. Pod koniec pierwszej połowy gra się wyrównała, piłkarze z Kluczborka próbowali dorzucać piłki w pole karne, defensywa Górnika radziła sobie z nimi dosyć łatwo. W samej końcówce swoje okazje mieli jeszcze Kiklaisz oraz Kubica, który po świetnej wrzutce Olszewskiego, nie pilnowany posłał futbolówkę z kilku metrów nad poprzeczką.
Druga połowa rozpoczęła się od doskonałej sytuacji dla Górnika. Zaradny przegrał jednak pojedynek ze Skuzą. Potem nastąpił okres bezbarwnej gry z obu stron. Od około 60 min. zdecydowanie natarli zabrzanie, co szybko udokumentowali bramką. Kiklaisz wykorzystał dokładne dośrodkowanie Olszewskiego z rzutu rożnego i głową umieścił futbolówkę w siatce gości. „Trójkolorowi” poszli za ciosem, kolejno – Żagiel, Biedrzycki oraz Olszewski byli bliscy podwyższenia rezultatu. Brakowało jednak trochę szczęścia i precyzji. Po tej kilkuminutowej nawałnicy podopiecznych Piotra Gierczaka, ciężar gry przeniósł się w środkowe rejony boiska. Gospodarze starali się przede wszystkim nie dopuszczać gości pod własną szesnastkę, przy każdej nadarzającej się okazji organizowali szybkie kontry. I kiedy wszystko wskazywało, że Górnik dowiezie korzystny rezultat do końca, jeden z obrońców zabrzan nieprzepisowo zatrzymywał zawodnika gości i arbiter wskazał na wapno. Skutecznym egzekutorem okazał się Nitkiewicz. „Trójkolorowi” do końca próbowali zdobyć zwycięskiego gola, ale wysiłki spełzły na niczym i tak oba zespoły podzieliły się punktami. Z pewnością piłkarze i kibice Górnika czują po tym remisie spory niedosyt.
W następnej kolejce “Trójkolorowi” zmierzą się na wyjeździe z liderem Górnikiem Polkowice.
Górnik II Zabrze – MKS Kluczbork 1:1 (0:0)
1:0 – Kiklaisz, 63′
1:1 – Nitkiewicz, 90′ (k)
Górnik II: Buszka – Surowiec, Biedrzycki, Baran (82′ Gałązkiewicz), Zaradny, Pawłowski, Kiklaisz (75′ Cybulski), Olszewski, Żagiel (85′ Wojdanowski), Szkudlarek, Kubica
Rezerwowi: Sekuła, Knabel, Belica, Wojdanowski, Gałązkiewicz, Cybulski, Kulanek
Trener: Piotr Gierczak
MKS Kluczbork: Skuza – Dyr, Krauz, Orłowicz, Sobala, Reisch (71′ Lewandowski), Nitkiewicz, Krawczun, Jaszczak (68′ Węglarz), Makowski (90+2 Michalewski), Glanowski (82′ Okraszeski)
Rezerwowi: Poloczek, Lewandowski, Gadecki, Węglarz, Okraszewski, Jelonek, Michalewski
Trener: Dariusz Surmiński
Żółte kartki: Szkudlarek, Kubica, Surowiec – Reisch, Nitkiewicz
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl