Górnik Zabrze zremisował z Arką Gdynia 1:1. Bramkę dla „Trójkolorowych” zdobył Dani Suarez, wyrównał Michał Nalepa.
Marcin Brosz na spotkanie z Arką dokonał kilku zmian w składzie. Przede wszystkim w bramce postawił na Daniela Bielicę dla którego był to ekstraklasowy debiut. W miejsce „wykartkowanego” Michała Koja pojawił się Adrian Gryszkiewicz, natomiast partnerem w ataku Igora Angulo został Marcin Urynowicz. Na ławce usiadł m. in Krzysztof Kubica występujący jak dotąd w zespole rezerw.
Motto Marcina Brosza na pojedynkiem z Arką: – „Chcemy dobrej gry, emocji i żeby na koniec punkty zostały w Zabrzu”. Piłkarze Górnika wyszli na murawę w nowych, specjalnie przygotowanych na rocznicę powstania klubu strojach. Początek spotkania bardzo ostrożny z obu stron. Górnik uważny w defensywie, aczkolwiek nie ustrzegł się groźnej sytuacji pod bramką Bielicy. Bramkarz Górnika obronił nogami strzał z kilku metrów Macieja Jankowskiego. Takie znakomite interwencje zawsze podbudowują golkiperów. Górnik odpowiadał po dobrych zagraniach Adama Wolniewicza, kiedy do piłki dochodzili – Matuszek głową – bądź mijali się z futbolówką – Szymon Żurkowski. Im dłużej trwała pierwsza część, tym „Trójkolorowi” coraz bardziej przejmowali inicjatywę. Szczególnie mógł się podobać właśnie Żurkowski, który dynamicznymi rajdami zdobywał przestrzenie na boisku. Mocnym strzałem zatrudnił też Steinborsa, ale bramkarz Arki zdołał sparować na rzut rożny. Ze stałym fragmentem gry defensorzy Arki jeszcze sobie poradzili, wybita trafiła pod nogi Wolniewicza. Bardzo aktywny tego dnia prawy obrońca Górnika dorzucił piłkę w pole karne gości, a tam najwyżej wyskoczył Dani Suarez, dając prowadzenie zabrzanom uderzeniem głową. Niemal kopia tej akcji nastąpiła na kilka minut przed zejściem do szatni, tym razem Suarez zgrał futbolówkę na piąty metr i tutaj najszybszy był bramkarz Arki. Więcej goli w tej części już nie oglądaliśmy, tak więc do szatni podopieczni Marcina Brosza schodzili przy zasłużonym prowadzeniu.
W przerwie jedna z legend Górnika, Andrzej Pałasz dzielił się swoimi spostrzeżeniami nt. przebiegu pierwszych 45 minut: – Górnik na początku grał trochę spięty, jednak z czasem wyglądało to coraz lepiej. Jednobramkowe prowadzenie jest nikłą zaliczką dlatego zawodnicy muszą być bardzo skoncentrowani do końca.
Koncentracji wyraźnie zabrakło zabrzanom na początku drugiej części, kiedy dwukrotnie dopuścili do groźnych sytuacji pod własną bramką. Najpierw kolejna świetna interwencja Bielicy, który nie dał się zaskoczyć Nalepie, po kilkudziesięciu sekundach obrońcy Górnika w ostatniej chwili zablokowali szarżę i próbę strzału jednego z gdynian. Gospodarze zbyt mocno oddali inicjatywę gościom, za co zostali szybko ukarani. Po upływie 10 minut gdynianie mieli rzut wolny – faul Suareza – z około 25 metrów. Na strzał zdecydował się Nalepa, efekt? Piłka wylądowała w okienku bramki strzeżonej przez Bielicę, dodajmy że bramkarz nie miał szans przy tak precyzyjnym uderzeniu. Górnik po chwili mógł i powinien odpowiedzieć, kiedy to Igor Angulo znalazł się sam przed Steinborsem, Hiszpan przegrał ten pojedynek. Marcin Brosz zareagował zmianą, niewidocznego Urynowicza zastąpił Łukasz Wolsztyński. Zabrzanie szybko otrząsnęli się po straconym golu, czego dowodem kolejna szansa – również zmarnowana – Angulo, który z bliskiej odległości nieczysto trafił w piłkę i ta przeturlała się obok słupka. Swoją okazję mógł mieć Jimenez po dobrym dograniu przez Wolsztyńskiego, nie zdołał opanować futbolówki i defensorzy Arki łatwo sobie poradzili w tej sytuacji. Do sporej kontrowersji doszło w 80 minucie. Łatwo ograny prze Młyńskiego zostaje Wolniewicz fauluje zawodnika gości i sędzia wskazał „na wapno”. W tej sytuacji piłka trafiła do Młyńskiego w momencie kiedy Adam Danch nieprzepisowo potraktował Matuszka i po analizie VAR, arbiter słusznie zmienił decyzję o rzucie karnym. Miejscowi próbowali do samego końca i bliski powodzenia był Łukasz Wolsztyński. Piłkę „na nos” Wolsztyna dograł na szósty metr Gryszkiewicz, napastnik Górnika źle trafił w futbolówkę i ta minęła bramkę. Za moment drugi z bliźniaków – Rafał – poradził sobie z obrońcami Arki i powinien w tej sytuacji podać do Angulo, ale zdecydował się na uderzenie które przeleciało wzdłuż bramki. Zabrzanie ambitnie atakowali do ostatnich sekund meczu, nie zdołali jednak zdobyć zwycięskiej bramki i na 70. urodziny Górnik tylko zremisował z Arką Gdynia.
Górnik po zdobyciu punktu ma ich na koncie zaledwie siedemnaście. Za tydzień zabrzanie zagrają w Gdańsku z Lechią i będzie to ostatni ligowy akord w tym roku.
Górnik Zabrze – Arka Gdynia 1:1 (1:0)
1:0 – Suarez, 31′
1:1 – Nalepa, 57′
Górnik: Bielica – Gryszkiewicz, Bochniewicz, Suarez, Wolniewicz, Jimenez (76′ Nowak), Żurkowski, Matuszek, Zapolnik (82′ R. Wolsztyński), Angulo, Urynowicz (63′ Ł. Wolsztyński)
Rezerwowi: Loska – Nowak, Ł. Wolsztyński, Liszka, R. Wolsztyński, Kubica, Ambrosiewicz
Trener: Marcin Brosz
Arka Gdynia: Steinbors – Zbozień, Maghoma, Marić, Marciniak, Nalepa (79′ Danch), Janota, Deja, Zarandia, Jankowski, Aankour (71′ Młyński)
Rezerwowi: Staniszewski – Socha, Danch, Sołdecki, Młyński, Łoś, Siemaszko
Trener: Zbigniew Smółka
Sędzia: Łukasz Szczech (Warszawa)
Żółte Kartki: Aankour, Nalepa, Deja, Danch – Matuszek, Suarez
Widzów: 11190
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl