W Górniku Zabrze piłkarzy, którzy odejdą, mają zastąpić głównie zawodnicy spadkowicza z Bełchatowa.
Podpisanie 2-letniego kontraktu (z opcją przedłużenia o rok) przez Łukasza Madeja jest w zasadzie przesądzone. Daniel Weber, agent zawodnika, był już w Zabrzu na rozmowach i dopiął szczegóły umowy. Klub czeka tylko na wyniki badań medycznych.
Z punktu widzenia Nawałki pozyskanie Madeja jest kluczowym zakupem. Piłkarz ten jest uniwersalny, bo może grać na obu skrzydłach, a także na pozycji podwieszonego napastnika. Na tej ostatniej szkoleniowiec Górnika widziałby jednak Kamila Wacławczyka, który już dostał ofertę z Zabrza. Pytanie tylko, czy piłkarz zdecyduje się na nią. Ślązacy bowiem zaproponowali Wacławczykowi miesięczną gażę tylko o 2 tysiące złotych większą od tej, którą ma w Bełchatowie. Poza tym piłkarza mocno kusi Lechia Gdańsk.
Zasadniczo Górnik widzi w swoich szeregach wszystkich ofensywnych zawodników z Bełchatowa, bo chce także braci Michała i Mateusza Maków. Dwa lata temu byli oni już przymierzani do Zabrza, ale wtedy nic z tego nie wyszło. Obaj jednak bardzo chcą wrócić na Górny Śląsk i tylko dobra oferta z ligi zagranicznej jest w stanie odwieść ich od pomysłu przenosin do Górnika.
Trener Nawałka obecnie wypoczywa w Egipcie, ale przed wylotem zostawił działaczom listę zawodników, z którymi warto i trzeba rozmawiać. Prócz wspomnianej czwórki są na tej liście Tomasz Hołota z Polonii Warszawa, Maciej Małkowski i Łukasz Hanzel z Zagłębia Lubin i kolejny gracz PGE GKS Rafał Kosznik.
źródło: Przegląd Sportowy
foto: gksbelchatow.com