Gole, które coś dają, smakują jeszcze lepiej

Kibic  -  15 lutego 2020 12:03
0
2150

Defensywa Górnika wiosną nie daje pokonać się rywalom. Do tego, w końcu i zabrzanie zaczęli trafiać do bramki rywali. Paweł Bochniewicz może mieć podwójne powody do zadowolenia, jest przecież ważnym ogniem w obronie, a w piątek dołożył również swoje trafienie. Po meczu Bochen otrzymał tradycyjnego koguta, dla najlepszego piłkarza. – To mój pierwszy kogut w Górniku. Przyszła teściowa i babcia mojej narzeczonej mają kury, krowy, po prostu cały inwentarz, więc kogut zapewne tam wyląduje. Będzie miał się dobrze i pewnie jeszcze trochę pożyje.

W doliczonym czasie gry stoper Górnika zdobył gola, zamykając definitywnie mecz z Arką, choć przyznaje, że na komplet punktów, trzeba zawsze ciężko pracować. – W tej lidze nie ma łatwych spotkań, gram tutaj już dwa lata i nie było dotąd lekkiego meczu. Do Każdego pojedynku, czy to z teoretycznie lepszym, bądź słabszym przeciwnikiem, trzeba przygotować się na 100%, podejść z należytą koncentracją i walczyć tak naprawdę o każdy metr.

Bochniewicz w piątkowym spotkaniu blisko gola był już wcześniej, ale sztuki tej dokonał na kilkadziesiąt sekund przed końcem. – Paradoksalnie miałem lepsze sytuacje, których nie wykorzystałem. Dopiero za trzecim razem piłka wpadła do siatki i bardzo się z tego cieszę, ponieważ tych bramek mi brakuje. Trafienie na 2:0 zapieczętowało nasze zwycięstwo, a takie gole, które coś dają, smakują jeszcze lepiej. Ważne, że znajduję się w tych sytuacjach, mam nadzieję, iż nie skończy się na jednym golu i przyjdą następne. – tak komentował na gorąco wychowanek Wisłoki Dębica i dodał w kontekście pojedynku ze Śląskiem Wrocław. – Zagramy podobnie jak przeciwko Arce. Będziemy starać się atakować i przywieźć w komplet punktów do Zabrza.

Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl

Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments