Po dość szczęśliwym, „zaklepanym” w ostatnim momencie, awansie do grupy mistrzowskiej oczekiwałem podjęcia jasnej decyzji, że szerszej publiczności pokażą się nasi młodzi i gniewni, czyli przyszłość naszego klubu. Na to się jednak wciąż nie zanosi, a mecze z teoretycznymi najłatwiejszymi rywalami mamy już za sobą.
Oczywiście nie mam na myśli wystawienia 11 zawodników z młodzieżowych drużyn, ale 4-5, którzy spróbowaliby swoich sił na najwyższym poziomie? Tak niestety wszystko wskazuje na to, że z Górnika mogą odejść kolejne talenty, które swoją szanse powinny dostać. Już rok temu mieliśmy pierwszy przykład, gdzie Michał Trąbka „uciekł” do warszawskiej Legii. W Zabrzu deklarowano, że młody zawodnik miał szansę trenować z pierwszym zespołem, i mógł bardzo szybko zadebiutować w ekstraklasie. Czy tak by się stało, ciężko przypuszczać, choć biorąc pod uwagę obecną kadrę i skład szanse byłyby pewnie nikłe. Mój apel brzmi: dajemy szansę tym młodym chłopakom, którzy zostali w Zabrzu!
Zimą do Górnika miał trafić młody napastnik Marcin Urynowicz. Choć uważany jest za wielki talent zdecydował się pozostać w Zabrzu, ale w barwach… Gwarka. W Gwarku wcale nie byli rozczarowani, że sprawy tak się potoczyły. Jest jednak wciąż duża szansa, że Urynowicz do Górnika trafi i to powinno być priorytetem dla naszego klubu, aby takie talenty z regionu pozyskiwać. Kiedyś niejeden zawodnik był dumny, że przyjdzie do Górnika, teraz tak świetnie już to nie wygląda. Górnik nie jest już taki magnesem jak przed laty. Inne kluby po medialnym konflikcie na linii Rozwój – Górnik pewnie zastanowią się kilka razy zanim „oddadzą” jakiegoś piłkarza na Roosevelta. Dlatego Górnik musi się bić bardzo mocno o każdy talent, jednak nie zmieniająca się od lat sytuacja organizacyjno-finansowa nie jest dobrą zachętą, choć z drugiej strony łatwiej powinno być się pokazać w Górniku niż na przykład Legii.
Wkrótce kolejne kluby będą się interesowały talentami z regionu i naszymi młodymi zawodnikami. Jeśli pojawiają się takie oferty, to może z naszą młodzieżą nie jest tak źle? Największą bolączką nie jest to, że młody chłopak wyjedzie realizować swoje marzenia, ale to, że ekstraklasa zdaniem wielu, to wciąż dla niego za wysokie progi. Tym bardziej, jeśli Górnik jest już pewny utrzymania, czyli realizacji swojego głównego celu. Osobiście wolę oglądać błędy młodych zawodników, niż „popisy” tych doświadczonych. Tym bardziej, że nie łudźmy się o jakąś walkę o europejskie puchary. Czesław Michniewicz przyjechał do Zabrza z Pogonią Szczecin mającą najmłodszą defensywę w całej lidze. Wie, że musi sprawdzić tych, którzy w kolejnym sezonie mogą być bardzo potrzebni. Lepszego testu dla nich niż teraz nie będzie. A Górnik? Jest najstarszą drużyną w grupie mistrzowskiej, ze średnią wieku 27,8. Pewnym paradoksem tezy, że gramy takim doświadczonym składem, bo chcemy wygrywać jest Jagiellonia, która ma najmłodszą kadrę, a średnia wieku wynosi 23,8 lat i mimo to zajmuje 3. miejsce w lidze! Watro podkreślić, że ekipa prowadzona przez Michała Probierza jest praktycznie pewna występu w europejskich pucharach.
Argumentem dla mnie nie jest, że dajemy szansę Nowakowi, czy Kurzawie, bo z takim stażem w Górniku powinni już stanowić o jego sile, a tym samym cieszymy się, że w końcu dostali szansę, bo prezentują się przynajmniej solidnie. Nasza młodzież wcale tak źle się nie ma, jak można usłyszeć od niektórych osób. Czy zgodnie z powiedzeniem „szukajcie, a znajdziecie” nie odnalazłby się w całym klubie prawdziwy napastnik? Zamiast promować zawodników, a następnie wypuszczać w świat u nas wszystko idzie w dość dziwnym i niebezpiecznym kierunku. Być może Real Madryt wpuszczając z rąk talenty może sobie pozwolić na taką politykę, ale z pewnością nie zabrzański Górnik. Dlatego planując transfery do klubu, mam nadzieję, że nie zabraknie miejsca na ogranie obecnych bądź pozyskanie kolejnych młodych zawodników.
Dla Górnika jedynym słusznym wyjściem jest mieszanka rutyny z młodością. Pokazał to przykład Milika, Skorupskiego, Olkowskiego, Zachary. Dostali szansę, „wypalili” i odeszli. To, że nie na wszystkich zarobiliśmy, to już temat na zupełnie inny tekst. Górnik musi żyć z transferów, a najlepszym przykładem takiej organizacji jest Sevilla, która wygrała drugi raz z rzędu Ligę Europejską. Sprowadza nieodkrytych zawodników za stosunkowo małe pieniądze, promuje, a następnie sprzedaje z dużym zyskiem. Dzięki temu klub może swobodnie funkcjonować już od kilkunastu lat. Na swoją szansę czekają przecież, Krzysztof Kiklaisz (28 goli), Jarosław Potoniec (17 goli), Fabian Piasecki, Bartłomiej Gajda, Michał Teichman i inni… Przy daniu szansy zawodnikowi musi być chłodna kalkulacja, a nie jakieś „układy”. Trzeba wierzyć, że Górnik pójdzie tą drogą i będzie czerpał dużymi garściami ze swojej akademii.
TEKSTY PUBLIKOWANE W DZIALE “OKIEM ŻABOLA” SĄ PRYWATNYMI OPINIAMI AUTORA
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl