Rozgrywane w czwartek Wielkie Derby Śląska zakończyły się zwycięstwem Górnika Zabrze. „Trójkolorowi” awansowali dalej, a jednym z bohaterów tego spotkania był Rafał Janicki, który zdobył decydującego gola. Dodajmy gola przedniej urody. – W wieku juniorskim strzelało się takie bramki, cieszę się że dzisiaj wpadło. Albo byłoby drzewo tam za trybunami, albo tak, jak się skończyło. Fajnie, ale musimy już myśleć o następnym meczu. – komentował na gorąco zdobycie bramki stoper Górnika.
Choć gospodarze swoje momenty mieli, to jednak Górnik zwyciężył przy Cichej zasłużenie. Zabrzanie długimi fragmentami przeważali i kontrolowali boiskowe wydarzenia. – Nie było tak przez cały mecz. Pierwsza połowa pod naszą kontrolą. Po zmianie stron może jeszcze 10-15 min, ale później gdzieś nam się to zatraciło. Przestaliśmy grać w piłkę, przestaliśmy wygrywać drugi piłki. Ruch napędzony kibicami, próbował coś zrobić. Całe szczęście nie udało im się, ale myślę, że mamy nad czym pracować. Ta kontrola, tak jak mówiłem, gdzieś nam uciekła. W innych meczach też robimy to do pewnego momentu, a potem ulatuje nam w trakcie spotkania. Jest nad czym pracować, żeby ta dominacja była przez większą cześć pojedynku, ponieważ potem trzeba martwić się do końca o wynik. Myślę, że stać nas na to, by zamknąć taki mecz szybciej. W poniedziałek przecież czeka nas też ciężkie spotkanie.
Spotkania pomiędzy Górnikiem i Ruchem elektryzują kibiców po obu stronach. Nie inaczej było i tym razem. – Każde derby rządzą się, kolokwialnie mówiąc, swoimi prawami. Dało się to odczuć w Zabrzu, pewnie w Chorzowie było podobnie. My jako zawodnicy powinniśmy się też troszkę odcinać. Emocje, emocjami, ale tak naprawdę liczy się to, co na boisku i żeby nad tymi emocjami zapanować. – zakończył strzelec zwycięskiej bramki dla Górnika.
Źródło: Polsat Sport/ Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl