Zabrzański Górnik od czterech spotkań pozostaje niepokonany. W niedzielny wieczór „Trójkolorowi” zanotowali remis z wymagającym rywalem jakim jest Pogoń Szczecin. Z perspektywy boiska mecz ocenił Przemysław Wiśniewski. – Uważam, że remis jest sprawiedliwy. Obydwie drużyny bardzo mocno się starały, zyskało tylko na tym widowisko. Drugą połowę chcieliśmy zagrać tak jak pierwszą, czyli wychodzić wysoko na rywala, nawet narażając się na skutki takiej gry. Takie zalecenia dostaliśmy od trenera, grać w ten sposób, dopóki nie stracimy siły, potem miały być zmiany. Uważam, że realizowaliśmy te założenia. Bramka pechowa, błąd zdarza się każdemu, kiedyś i Rafałowi musiał się przytrafić. Wyciągamy wnioski z tego meczu, choć za dużo ich nie będzie i jedziemy na Częstochowę.
Wracając jeszcze do pierwszej bramki dla szczecinian, były wątpliwości, co do tego, czy we wcześniejszej fazie piłka nie przekroczyła linii. Blisko całej sytuacji był obrońca zabrzan. – Byłem przekonany, że piłka opuściła boisko, sędzia boczny nie zareagował. Podobno było to sprawdzane na VARze i stwierdzono, że futbolówka pozostała w boisku, uważam inaczej.
Do środowego pojedynku pod Jasną Górą, zabrzanie przystąpią bez kilku podstawowych zawodników. Wszystko z powodu przymusowej pauzy za kartki, Rafała Janickiego, Adriana Gryszkiewicza oraz Lukasa Podolskiego. – Mamy kilku wykartkowanych zawodników, to z kolei jest szansą dla tych, którzy grali mniej w sezonie. Trener nie robi za dużo zmian w składzie, będzie to dla nich okazja, żeby się pokazać. W Rakowie też są osłabienia, uważam, że będzie to wyrównany mecz na równym poziomie. Następnie jedziemy na ostatni mecz do Poznania powalczyć o trzy punkty.
Ligowy terminarz na finiszu rundy jesiennej jest bardzo trudny dla Górnika. Patrząc jednak na dyspozycję podopiecznych Jana Urbana oraz ich ostatni dorobek punktowy, kibice mogą mieć mniej obaw przed meczami z Rakowem i Lechem. Zdecydowanie optymistyczne nastroje panują wśród piłkarzy. – Końcówka rundy dla nas, to mecze z zespołami z czołówki. Nie wyznaczamy sobie jakiś limitów. Złapaliśmy dobrą formę, gramy swoją piłkę. Wygraliśmy trzy mecze z rzędu. Potrafimy z Pogonią, według mnie grająca obecnie najlepiej w ekstraklasie, walczyć jak równy z równym, wychodzić i odbierać wysoko piłkę, co nas cieszy. Dzięki takim występom szatnia się buduje. Widzę u chłopaków, że napędzają się wzajemnie. – podkreśla kapitan „Trójkolorowych” i dodaje. – Młodzież także pokazała się z dobrej strony. Darek Stalmach mocno napracował się w pierwszej części, kosztowało go to sporo sił. Adi Dziedzic po przebytym koronawirusie również całkiem niezła zmiana, zresztą inne również też były udane. Mati Cholewiak starał się mocno szarpać z przodu.
Obserwuj nas w społeczności SuperSocial w aplikacji Superbet
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl