Nie wiemy czy to fatum, czy może błędy w przygotowaniach, ale gdy w ostatnich latach zbliża się wiosna, nerwowo zerkamy w tabelę, czy Górnikowi zdoła się uciułać kilka punktów, aby zapewnić sobie spokojny byt w ekstraklasie. Wysunęliśmy nawet ciekawą zależność a propos tego – im lepsza jesień za zabrzanami, tym gorsza wiosna przed nimi. My natomiast pod tytułem „Rycerze jesieni, Frajerzy wiosny” moglibyśmy nakręcić już trylogię.
Pierwsze na myśl przychodzi, że po dobrej, może i czasami nawet ponad stan, jesieni, na resztę część sezonu nie wystarcza już sił. Ale tu pukamy się zaraz w czoło, bo nie wyobrażamy sobie, aby zawodowi piłkarze byli zmęczeni, mając do rozegrania jeden mecz w tygodniu. Po drugie, przerwa między rundami trwa ponad miesiąc, więc nikt nie może powiedzieć, że nie ma czasu na regenerację sił. W Anglii piłkarz ma tyle przerwy, dopiero gdy skończy karierę.
Winy powinniśmy szukać w osobie trenera? W końcu mając miesiąc przerwy można wiele poprawić w zespole, ale można i także wiele zepsuć. Jednak i to odpada, bo w trzech ostatnich sezonach, trzech różnych trenerów przygotowywało Górnika do rundy wiosennej, i ciężko wierzyć, aby wszyscy Ci trzej, jak jeden mąż, nie znali się na swoim fachu. Różnica między nimi jest taka, że Adam Nawałka i duet Warzycha-Dankowski psuli to, co sami zbudowali, natomiast Ryszard Wieczorek wziął się tylko za destrukcję…
Sprawę z fatum zostawimy wróżbicie Maciejowi i zajmiemy się rzeczami bardziej przyziemnymi. Być może trzeba doszukać się niechęci, jaką w Zabrzu chyba pałają do europejskich pucharów, nie mówiąc nawet o mistrzostwie, w kontekście którego Górnik, w ostatnich 20 latach był wymieniany chyba tylko przez Wojciecha Hadaja, byłego spikera Legii oraz prezydent Zabrza, a także prezesa Ryszarda Szustera. Nie wydaje nam się, żeby po rundzie jesienennej sezonu 2012/13, Krzysztof Maj przyszedł do Adama Nawałki i powiedział: słuchaj, zagraliśmy super rundę, idziemy po puchary. Górnik raczej celuje w środek tabeli i jego nastawienie na wiosnę jest zależne od rundy jesiennej. Dlatego w tym roku zabrzanie na wiosnę grali lepiej niż w poprzednich latach, bo niepewna pozycja po pierwszej części sezonu ich do tego zmusiła. Z drugiej strony składu na puchary z pewnością nie mieliśmy, a w kolejnym sezonie może być pod względem kadrowym jeszcze trudniej.
GÓRNIK JESIENIĄ, A GÓRNIK WIOSNĄ – 3 OSTATNIE SEZONY
2014/15
Jesień: 7 miejsce w tabeli (28 punktów) – 8 zwycięstw, 4 remisy, 7 porażek (bramki: 25:26)
Średnia punktów na mecz: 1.47
Wiosna: 13 miejsce w tabeli (19 punktów) – 4 zwycięstwa, 7 remisów, 7 porażek (bramki: 25:34)
Średnia punktów na mecz: 1.05
Łącznie: 7 miejsce w tabeli (43 punktów bez dzielenia)
2013/14
Jesień: 2 miejsce w tabeli (38 punktów) – 11 zwycięstw, 5 remisów, 5 porażek (bramki: 36:27)
Średnia punktów na mecz: 1.8
Wiosna: 15 miejsce w tabeli (14 punktów) – 3 zwycięstwa, 5 remisów, 8 porażek (bramki: 17:30)
Średnia punktów na mecz: 0.87
Łącznie: 6 miejsce w tabeli (42 punkty)
2012/13
Jesień: 3 miejsce w tabeli (28 punktów) – 7 zwycięstw, 7 remisów oraz 1 remis (bramki: 23:11)
Średnia punktów na mecz: 1.86
Wiosna: 12 miejsce w tabeli (15 punktów) – 5 zwycięstw, 10 porażek (bramki: 12:20)
Średnia punktów na mecz: 1
Łącznie: 5 miejsce w tabeli (43 punkty)
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl