Kilka faktów: ostatnie cztery mecze rozegrane w ekstraklasie i zdobyty jeden punkt. Przegrane w spotkaniach, których rangi nie muszę przypominać z Piastem Gliwice, Ruchem Chorzów, Legią Warszawa. Wiosna: dwa razy łomot, stosunek bramek: 0:6. Wszystkie te „osiągnięcia” miały już miejsce za kadencji Ryszarda Wieczorka, nowego szkoleniowca Górnika. Wczorajszy pojedynek? Łatwe i spokojne zwycięstwo Legii. Górnik , mimo że starał się w tym ustawieniu na ile potrafił, nie był w stanie niczego ugrać. Kontuzje niestety nie tłumaczą wszystkiego. Czy to siła Legii, czy słabość Górnika? Niestety to drugie.
Nie to jednak staje się największym problemem klubu, bo porażki się zdarzają, słabsze, czy wręcz słabe mecze też. Brak jest jednak uczciwego traktowania kibiców Górnika przez zarządzających klubem, ludzi, dla których dobro klubu jest najważniejsze, którzy emocjonalnie, bez wyrachowania podchodzą do sytuacji na boisku i w klubie, a co najważniejsze, płacą za bilety. Nie słyszałem, a wiem również, że ostatnimi czasy takiej inicjatywy ze strony zarządu, czy też właściciela klubu nie było, by szczerze i otwarcie porozmawiać o problemach, kłopotach i perspektywach na przyszłość. W zamian za to karmi się wszystkich populistycznymi hasłami typu: „idziemy na mistrza”, „stadion we wrześniu”, „idzie ku lepszemu” itd. Panie i Panowie. To droga donikąd!
Życie bardzo szybko i brutalnie weryfikuje takie hasła. Nie mam zamiaru nikogo obrażać, a jedynie skłonić do refleksji. Legia i Zagłębie pokazały nam, w którym miejscu jesteśmy. Perspektywy na kolejne mecze nie są optymistycznie. Wiemy już, że drużyna nie będzie umierać za trenera, a szkoleniowiec sam nie zrezygnuje bez względu na wyniki. Będzie czekał i szukał usprawiedliwień, apelował do kibiców i pobierał pieniądze z klubu. Trener Wieczorek ma świadomość, że obecnie trudno byłoby mu znaleźć pracę nawet na poziomie drugoligowym i jako człowiekowi nawet się nie dziwię, bo nikt nie chce zostać bezrobotnym, tym bardziej bez żadnych perspektyw zatrudnienia w zawodzie. Tyle tylko, że trener sam się nie zatrudnił, ktoś podjął decyzję i ten ktoś również powinien to zrobić teraz. Nie należy się łudzić, że będzie lepiej, gdy wrócą kontuzjowani. Po prostu szkoleniowiec nie ma pomysłu na Górnika, nie ma swojej wizji prowadzenia drużyny, a zawodnicy doskonale o tym wiedzą. Będą kolejne mecze i kolejne tłumaczenia, czas najwyższy to przeciąć, bo ta magiczna ósemka wcale nie jest pewna.
W tym kontekście dochodzimy do osób podejmujących decyzje, od których w klubie wszystko zależy. Trudno mi uwierzyć, że nie słyszą, nie widzą, żyją w innym świecie sukcesów Górnika sprzed trzydziestu lat. Jest taka stała tendencja zauważalna od bardzo dawna, że w sytuacjach kryzysowych zarząd medialnie zapada się pod ziemię. Prezes Artur Jankowski jest niezauważalny, Pan Krzysztof Maj również… Brak także komentarza chętnie dzielącego się w mediach swoimi opiniami Pana Krzysztofa Lewandowskiego. Kibice czekają na odpowiedzi na wiele pytań dotyczących obecnej i przyszłej sytuacji Górnika. Czekają już bardzo długo. Brak transparentności i uczciwego potraktowania ludzi dla których Górnik jest miłością życia. To dla zarządzających wkrótce może stać się w perspektywie czasu ogromnym problemem w kontekście zajmowanych stanowisk. Warto pamiętać, że każdy rządzący i podejmujący strategiczne decyzje powinien mieć świadomość, że nic nie jest dane raz na zawsze, a największą wartością Górnika są jego kibice. Czas na decyzje, uczciwość i szczerą rozmowę, ponieważ za kilka dni zapełnienie się trzech tysięcy miejsc stanie się jeszcze większym problemem.
TEKSTY PUBLIKOWANE W DZIALE “OKIEM KIBICA” SĄ PRYWATNYMI OPINIAMI AUTORA
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: purkrapek.blogspot.com