Aleksander Kwiek, który po sezonie najpewniej odejdzie z Górnika Zabrze, był niezwykle bliski by przedłużyć umowę z klubem z Roosevelta. – Byliśmy na takim etapie rozmów, że do ustalenia pozostały tylko detale – mówi Edward Socha, który w imieniu pomocnika prowadził negocjacje, ale niedawno zakończył z nim współpracę.
Kwiek po tych rozgrywkach niemal na sto procent pożegna się z klubem z Zabrza i będzie występował w Zagłębiu Lubin. – W styczniu i w lutym było bardzo duże zainteresowanie jego osobą ze strony różnych klubów i było wśród nich Zagłębie – potwierdza Edward Socha, który jeszcze wtedy był menedżerem zawodnika i w jego imieniu prowadził negocjacje.
Wszystko wskazywało na to, że Kwiek podpisze w Zabrzu nową trzyletnią umowę. Sam piłkarz mówił nam: „Jestem bliski podpisania umowy z Górnikiem”, co potwierdza Socha. – Byliśmy na takim etapie rozmów, że do ustalenia pozostały tylko detale. Mimo ofert z innych klubów, Olek chciał zostać w Górniku. Mi również bardzo mocno na tym zależało i robiłem wszystko w tym kierunku, o czym mogą świadczyć moje częste rozmowy z Panem Krzysztofem Majem. Ostateczna decyzja jednak należała do zawodnika.
Co więc mogło wpłynąć na to, że nagle Aleksander Kwiek postanowił nie podpisywać nowego kontraktu z Górnikiem? – Na początku marca skończyła się moja umowa z zawodnikiem. Współpracowaliśmy cztery lata i była to owocna współpraca. Górnik to klub bliski mojemu sercu i przekonywałem Olka, aby przedłużył umowę. Może chciałem tego za bardzo i to wpłynęło na jego decyzję o naszym rozstaniu? – zastanawia się Socha. Niestety z piłkarzem nie udało nam się skontaktować. Z naszych informacji jednak wynika, że część dobrze poinformowanych kibiców ma do Kwieka wiele pretensji i wcale nie dotyczą one kwestii czysto sportowych. Być może również to, a także znacznie lepsza oferta finansowa, miały wpływ na decyzję o nie przedłużaniu umowy przez pomocnika?
źródło: Roosevelta81.pl
foto: Kamil Dołęga/Roosevelta81.pl