– W tym meczu na szczęście nie straciliśmy bramki i udało się wygrać – powiedział Roosevelta81.pl Dawid Plizga, pomocnik Górnika.
Roosevelta81.pl: Wyraźnie lepiej radzisz sobie w roli pomocnika niż napastnika.
Dawid Plizga (pomocnik Górnika): – Nie chcę oceniać mojego występu. To mało ważne czy był dobry, bo najważniejsze, że wreszcie wygraliśmy i trochę odbiliśmy się z dołu tabeli.
Kibice długo musieli czekać na pierwsze zwycięstwo, za nami już czwarta kolejka.
– Być może długo, ale można było wygrać pierwszy mecz w dziesiątej kolejce. Fakt faktem, że po spadku to my jesteśmy w każdym meczu faworytem i wszyscy oczekują od nas gry o trzy punkty. Do tej pory punktów brakowało, a sama gra nie zawsze była najgorsza. W tym meczu na szczęście nie straciliśmy bramki i udało się wygrać.
W meczu z Pogonią również nie weszliście dobrze w mecz, gra nabierała tempa z czasem.
– Zgadza się, musimy nad tym pomyśleć. Z Tychami było podobnie, pierwsze dwadzieścia minut wyglądało mówiąc łagodnie – średnio. W meczu z Pogonią było tak samo dopiero później zaczęliśmy się rozkręcać. Musimy usiąść i to przeanalizować, dlaczego tak to wygląda i wyciągnąć wnioski tak, aby od początku narzucać swój styl gry.
Z wysokości trybun fajnie wyglądała twoja współpraca z Łukaszem Wolsztyńskim. Czy z twojej perspektywy tak samo to odbierasz?
– Tak, Łukasz dobrze pokazywał się do gry, potrafi znaleźć sobie wolną przestrzeń i można go było szukać podaniem.
Druga akcja bramkowa mogła się podobać.
– Do mistrzostwa jeszcze trochę daleko, ale po prostu to jest jeden ze schematów, który ćwiczymy. Wyszedł w meczu i mam nadzieję, że częściej będzie skutkował zdobywaniem bramek.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl