Dani Pacheco: Wszystko wskazywało na to, że zostanę w Górniku, ale w ostatniej chwili zdecydowano inaczej

PeCet  -  8 października 2025 15:00
7
5505

Dani Pacheco jest zawodnikiem, którego w Zabrzu wspomina się do dzisiaj z dużą sympatią. Hiszpan gra aktualnie w Wiśle Płock, która spisuje się bardzo dobrze w rozgrywkach PKO BP Ekstraklasy mimo tego, że jest beniaminkiem. 

Nasz były pomocnik udzielił serwisowi Roosevelta81.pl wywiadu, w którym odpowiedział otwarcie na pytania, które mogły nie być dla niego łatwe. Rozmawialiśmy o celach jakie stawia przed sobą w najbliższym czasie, ale także o okolicznościach odejścia z Górnika Zabrze i jego relacjach z Janem Urbanem.

Cofnijmy się do czasów, gdy grałeś w Zabrzu. Jak wspominasz Górnika i jego kibiców?
– Mam wspaniałe wspomnienia. Jest w nich wiele dobrych chwili i satysfakcja ze świetnych rezultatów. Dwukrotnie kończyliśmy sezon na 6 pozycji i pamiętam wiele pięknych momentów z naszymi kibicami zarówno w domu jak i na wyjazdach. Mój syn przyszedł na świat, gdy grałem w Górniku. Nigdy tego nie zapomnę. Zawarłem w Zabrzu wiele przyjaźni na boisku i poza nim, które okazały się trwałe.

Jakie były Twoje relacje z Janem Urbanem? Czy zmieniły się one w czasie, gdy grałeś w Zabrzu?
– Moje relacje z Janem były dobre. Początki nie były łatwe, ale potem poznaliśmy się lepiej i nasze relacje bardzo się poprawiły. Trener Urban spowodował, że stałem się lepszym piłkarzem. Pomógł mi zaadaptować się do nowej pozycji na boisku i spodobało mi się to.

Czy czułeś się w jakikolwiek sposób wypychany z klubu pod koniec pobytu przy Roosevelta?
– To był dla mnie trudny czas. Czułem się wspaniale w klubie i na boisku. Wszystko wskazywało na to, że będę kontynuował moją przygodę z Górnikiem, ale w ostatniej chwili zdecydowano inaczej. Nie mogę powiedzieć nic więcej, ponieważ nie wiem wszystkiego.
To był trudny czas, ale czasem tak bywa w futbolu.

Czy miałeś wtedy propozycje z innych klubów?
– Kiedy w lecie zadzwonił Urban i zakomunikował mi o decyzji klubu, zacząłem szukać innych opcji. Przed tą rozmową nie myślałem, że zmienię klubu. Moim priorytetem było pozostanie w Zabrzu.

To chyba nie był dla Ciebie łatwy okres? Właśnie urodził Ci się syn. Wiele rzeczy miało się zmienić w Twoim życiu.
– Tak. Przyznaję szczerze, że tak było. Wszyscy w klubie wiedzieli, jak dobrze jest mi w Zabrzu i że chcę zostać. Jednak tak jak powiedziałem wcześniej, tak wygląda czasami życie piłkarza. Jestem jednak bardzo szczęśliwy, bo mój syn rośnie zdrowy i jest szczęśliwym dzieckiem.

Jak Ci się mieszka w Płocku? Czy to dobre miejsce od życia?
– Wszystko układa się bardzo dobrze. Drużyna miała świetny sezon i wróciliśmy do Ekstraklasy. Nasze życie tutaj jest dobre. Miasto nie jest duże i mieszka się nam tutaj spokojnie.

Tęsknisz za Hiszpanią? Grasz już poza swoim krajem przez długi czas.
– Oczywiście. Zawsze tęsknie za Hiszpanią. Kalendarz ligowy jest na szczęście tak ułożony, że możemy być przez 3-4 tygodnie w ojczyźnie w czasie przerwy zimowej i tak samo w wakacje. Na szczęście jest wiele połączeń między Polską i Malagą.

Czy masz jakichś ulubionych kolegów w szatni Wisły?
– Mam świetne relacje z wszystkimi. Ze względu na wspólny język najwięcej czasu spędzam z Jimie. Salvadorem i Edmundsonem (doskonale mówi po hiszpańsku).

Jakie macie cele na ten sezon? Czy jesteście gotowi, by walczyć o mistrzostwo?
– Mamy dobry czas i znakomitą atmosferę w szatni. Nie mamy jednak konkretnego celu. Chcemy ciężko pracować i zdobywać tyle punktów, ile się da. Mamy świadomość, że ta liga jest nieprzewidywalna i wszystko może się zdarzyć.

Czy masz jakieś osobiste sportowe cele na ten sezon?
– Mam takie same jak zawsze. Pomagać drużynie, grać jak najwięcej i być zdrowym. Aktualnie czuję się bardzo dobrze i gra sprawia mi dużo radości.

Co myślisz o Wiktorze Nowaku? Czy ma szanse zostać gwiazdą?
– Jestem nim pozytywnie zaskoczony. Grałem przeciwko niemu w poprzednim sezonie w 1. Lidze i uważam, że bardzo szybko się rozwija. Jest fantastycznym graczem. Może grać na kilku pozycjach. Uważam, że może zostać topowym graczem. Ma wszystko, co potrzebne by nim zostać.

Co myślisz o zmianach w Górniku Zabrze? Nie sądzisz, że było ich zbyt wiele?
– To prawda, że zmieniło się wiele rzeczy. Na tę chwilę wyniki są bardzo dobre. To zawsze pomaga. Mam nadzieję, że klub będzie sprawnie działał zarówno w gabinetach jak i na boisku. Piłkarze i kibice zasługują na to.

Oglądasz mecze Górnika?
– Tak. Każde spotkanie. Tak jak wspomniałem, mam w Zabrzu wielu przyjaciół i ciekawi mnie, co u nich. Jestem szczęśliwy, że drużynie idzie dobrze.

Masz jakichś ulubionych graczy w drużynie z Roosevelta?
– Uwielbiam Erika i Rafała. To wspaniali piłkarze. Cieszę się także bardzo z postępów Patrika.

Czy myślisz, że zakończysz karierę w Polsce, czy raczej wrócisz do Hiszpanii?
– W Polsce czuję się świetnie. Myślę, że zostanę tutaj na dłużej.

Czy chciałbyś coś powiedzieć na koniec fanom Górnika?
– Dziękuję Wam za wspaniałe wspomnienia. Nie mogę się doczekać listopada i powrotu do Zabrza. Dziękuję Wam za wszystko i życzę powodzenia!!!

Od autora: Dziękuję Ci Dani za poświęcony czas i Twoją szczerość.

Rozmawiał: PeCet

Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl

7 komentarzy
Opinie w linii
Zobacz wszystkie komentarze

Fajnie. Gdyby tylko to, o czym wszystko tak opowiedział było prawdą ……
Ale mądry chłopak, po co miałby zamykać sobie drogę do Górnika, skoro nie ma już Urbana, który tak naprawdę odstrzelił Pacheco.

Mieliśmy szczęście, że za Pacheco przyszedł Patrik, który z czasem godnie go zastąpił. Dani, gdy odchodził z Górnika, miał 33 lata i był to chyba główny powód, dla którego mu podziękowano. Czasem trzeba odmłodzić kadrę, żeby pójść do przodu.

Wg tego kryterium to powinni najpierw podziekowac Poldiemu.

Ale wiadomo jak to jest. Jest prawda czasow I prawda ekranow. Fikcja rzadzi swiatem.

Prawda. Ludzie nie potrafią już patrzeć na świat uważnie i z refleksją: pozory prawdy- biorą za prawdę właściwą .

Zgadza się, tylko że pozycja Lukasa w drużynie była nienaruszalna, więc ktoś inny musiał odejść. Szczególnie że w drużynie jest jeszcze Erik, który kończył wtedy 31 lat, i Janicki, który kończył 32. Padło na Sekulicia i Daniego. Tym drugim też byłem wtedy zaskoczony, ale fajnie, że ostatecznie mu (i nam) się poukładało i wrócił do Ekstraklasy, dobrze się wspomina jego ambitną grę.

Dani jest szczery w swojej wypowiedzi. To bardzo dobry zawodnik. Nawet jeśli uda mu się strzelić nam bramkę ,nie będzie okazywał radosci.

Marne by było to pocieszenie i dla Górnika i dla jego kibiców ….