Górnik Zabrze jest bardzo bliski pozyskania Damiana Kądziora z Wigier Suwałki. Wciąż toczą się rozmowy pomiędzy klubami, które przy dobrych wiatrach powinny znaleźć swój finał w najbliższych dniach.
Kądzior to zdaniem wielu obserwatorów najlepszy zawodnik w I lidze. Jest to piłkarz dobry technicznie, ma dobry przegląd pola, ma świetnie ułożoną lewą nogę, a jeśli trzeba to uderzy i z prawej – przekonała się o tym Arka Gdynia w Pucharze Polski.
Teraz piłkarz jest bardzo bliski zasilenia kadry Górnika Zabrze. – Cały czas trwają rozmowy pomiędzy klubami i sam z niecierpliwością czekam na wyjaśnienie tej sprawy. Mam ważny kontrakt z Wigrami, dlatego trzeba zapłacić za mnie pieniądze. Chcę grać w Górniku. Rozmawiałem kilka razy z trenerem Broszem i chciałbym jak najszybciej trenować wspólnie z drużyną. Wiadomo, że im szybciej rozpocznę treningi tym lepiej – mówi Damian Kądzior.
W najbliższym czasie Damian będzie trenować w Suwałkach, choć o pozostaniu w Wigrach nie ma mowy. – Aktualnie jestem w domu. Mam blisko do Suwałk, aby nie wypaść z formy będę trenować z Wigrami do czasu, aż wszystko się wyjaśni. Mam nadzieję, że w przeciągu najbliższych dni powinno się wszystko rozstrzygnąć. Można powiedzieć, że czekam na telefon, pakuję się i jadę do Zabrza. Zależy mi, aby wszystko szybko się wyjaśniło, bo chcę grać w ekstraklasie. Niektórych rzeczy nie mogę przeskoczyć, bo co innego gdybym był wolnym zawodnikiem – wyjaśnia Kądzior.
Jeszcze kilka dni temu pomocnik urodzony w Białymstoku był niemal pewny przenosin do Krakowa. Miał reprezentować barwy Cracovii, ale wszystko zmieniło się po przyjściu Michała Probierza. – Rozmawiałem z trenerem Zielińskim i działaczami Cracovii. Wigry z Cracovią miały już nawet spisaną umowę między klubami. Telefon od trenera Brosza dostałem, gdy byłem już dogadany z Cracovią. Powiedziałem trenerowi, że Cracovia dogadała się pierwsza z Wigrami, bo to przede wszystkim o to chodzi. Nie mogłem nagle powiedzieć, że chce iść do Górnika. Gdybym tak zrobił byłbym człowiekiem niesłownym. Jeśli jesteś dogadany to nie można zmieniać decyzji. Umowa była już praktycznie podpisana i na końcu się wszystko rozmyło. Cieszę się z tego, że Górnik cały czas interesował się moją osobą, a ja chciałbym jak najszybciej trafić do Ekstraklasy – przyznaje 25-letni pomocnik.
Czy Górnik to dla Kądziora koło ratunkowe, które pomoże mu osiągnąć wyznaczony cel? – Oferty z Górnika nie traktuję jako koło ratunkowe, bo wciąż mam 3-4 propozycje. Zostało to przedstawione tak, jakbym ratował się Górnikiem, ale takie coś nie ma miejsca. Koło ratunkowe jest dla piłkarzy, którzy mają słaby sezon i nie mogą znaleźć sobie klubu. Dla mnie to nie jest koło ratunkowe, bo jeśli Górnik chce mnie w zespole to musi mnie wykupić. Nie traktuję tego tak, że w Cracovii mi nie wyszło to drugą opcją jest przyjazd do Zabrza. Jeśli Górnik odezwałby się pierwszy przed Cracovią i kluby dogadałyby się, to grałbym już dawno w Górniku. Tak się złożyło, że jako pierwsza odezwała się Cracovia, a ja dostałem dobrą propozycję, w dodatku wtedy nie było propozycji gry w Górniku. Jeszcze raz podkreślę, Górnik to nie jest dla mnie opcja rezerwowa. W Cracovii nie wyszło, ale Górnik cały czas był mną zainteresowany, a ja jestem zainteresowany grą dla tego klubu – twierdzi piłkarz, który z pewnością był wyróżniającą się postacią na I-ligowych boiskach.
Marcin Brosz już zimą bardzo chciał mieć Kądziora w Górniku, ale wtedy nic z tego nie wyszło. Do Górnika trafił, więc Słowak Denis Janco. – Dostałem tylko informację od mojego managera, że pojawiło się zapytanie z Zabrza. Wiem, że ludzie pewnie mają mi za złe, że zimą nie przyszedłem do Górnika, ale nie tak to wyglądało. Wigry nie puściłyby mnie do I ligi, bo mojemu klubowi nie zależało na sprzedaży mnie. Mieliśmy przed sobą perspektywę awansu do Ekstraklasy. Wigry były wyżej w tabeli od Górnika, a w dodatku graliśmy w półfinale Pucharu Polski. Prezes powiedział mi, że jeśli przyjdzie oferta, która będzie dobra dla Wigier z Ekstraklasy to będziemy rozmawiać, jeśli z I ligi to nie mamy, o czym rozmawiać. Prezes nie miał zamiaru osłabiać Wigier na rzecz innego klubu w I lidze, z którym walczyliśmy o awans. Nawet, jeśli Górnik zaproponowałby olbrzymie pieniądze i tak Wigry nie puściłby mnie. Mogę powiedzieć, że klub nawet do Pogoni Szczecin nie chciał mnie puścić w tamtym czasie. Powiedział, że za te pieniądze, które proponują to woli mnie zatrzymać i żebym pomógł walczyć w półfinale Pucharu Polski, a także w lidze – tłumaczy na koniec najlepszy zawodnik Wigier.
Wszystko wyjaśni się w klubowych gabinetach. Prawda jest taka, że Kądzior to jedyny zawodnik, na którym Wigry mogą zarobić konkretniejsze pieniądze. Zabrzański klub, jeśli chce walczyć w ekstraklasie potrzebuje transferów i po prostu musi zainwestować. Perspektywiczny polski piłkarz, w dodatku ograny na I-ligowym froncie idealnie wpisuje się w koncepcję Marcina Brosza.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: wigrysuwalki.eu