Dał nam przykład Górnik Brosza jak zwyciężać mamy!

eMZet  -  28 września 2024 13:39
3
813

Górnik Zabrze 18 września 2020 roku przerwał trwającą 22 lata serię meczów bez zwycięstwa przy Łazienkowskiej. Prowadzona przez trenera Marcina Brosza drużyna z Roosevelta rozegrała, zdaniem wielu, jedno z najlepszych spotkań w najnowszej historii 14-krotnego mistrza Polski.

Osoba trenera Brosza była zresztą swoistą klamrą łączącą mecze w stolicy z 1998 i 2020 roku. W tym pierwszym, jeszcze na boisku, pochodzący z Knurowa zawodnik zagrał 20 minut. W tym drugim, nakreślił plan, który położył stołeczną ekipę na łopatki.

Do meczu z Legią nasz zespół podchodził w roli zdecydowanego dominatora. Zabrzanie w świetnym stylu weszli w nowy sezon. W pierwszym meczu o stawkę wygrali z Jagiellonią w I rundzie Pucharu Polski, a następnie sięgnęli po komplety punktów w trzech pierwszych meczach sezonu, odprawiając z kwitkiem kolejno Podbeskidzie (4:2), Stal Mielec (2:0) i Lechię Gdańsk (3:0).

Wydawało się, że poprzeczka w Warszawie pójdzie wysoko do góry, ale jeżeli w ogóle tak było, to tylko do… 4. minuty spotkania. Wówczas Alasana Manneh zagrał prostopadłe podanie to Bartosza Nowaka, ten rozegrał piłkę z Jesusem Jimenezem, który piętką odegrał futbolówkę do Nowaka. Pomocnik zabrzan nie miał problemów, by zagrać tuż przed bramkę do ustawionego na świetnej pozycji Alexa Sobczyka, który z kilku metrów skierował piłkę do siatki.

Szok przy Łazienkowskiej? A gdzie tam! Niespełna kwadrans później było już 2:0 dla Górnika. Znów krótko piłkę rozegrali Nowak z Jimenezem, ten drugi zagrał do wbiegającego z prawej strony pola karnego Sobczyka, który z okolic linii końcowej boiska wycofał piłkę na 5. metr wprost pod nogi ustawionego tam Nowaka, który bez najmniejszych problemów pokonał Artura Boruca.

Była to odłożona w czasie egzekucja, bo w międzyczasie w dobrych sytuacjach piłki do bramki Legii skierować nie umieli Sobczyk, który po próbie z dystansu trafił w słupek podtrzymujący siatkę z tyłu bramki i Jimenez, który uderzył niecelnie z ostrego kąta.

W pierwszej połowie zszokowana obrotem sytuacji Legia już się nie podniosła. Z pewnością w bojowych nastrojach podopieczni Aleksandara Vukovicia wychodzili na drugą połowę, ale skutecznie ich entuzjazm zgasił w 47. minucie gry Sobczyk, który wykorzystał nieporozumienie pomiędzy linią pomocy i obrony rywala, wygarnął bezpańską wysoką piłkę i zagrał do razu do biegnącego w stronę pola karnego Jimeneza. Ten zwodem zwiódł biernych defensorów Legii i silnym strzałem pod poprzeczkę władował piłkę do bramki.

Stadion przy Łazienkowskiej zamilkł. Dało się słyszeć pojedyncze gwizdy, były też oklaski dla Górnika. Nie da się jednak ukryć, że takiego scenariusza w Warszawie nie spodziewał się nikt.

Legię do życia mógł przywrócić sędzia Paweł Gil, który w 56. minucie spotkania odgwizdał rzut karny dla gospodarzy po faulu Przemysława Wiśniewskiego na Rafaelu Lopesie. Piłka była już ustawiona na „wapnie”, ale wówczas zainterweniował VAR, który zwrócił uwagę arbitrowi z Lublina, że przewinienie nastąpiło metr przed linią pola karnego. Sędzia cofnął piłkę z rzutu karnego na rzut wolny, a piłka po tej próbie poszybowała wysoko nad bramką.

Co prawda stołeczna drużyna zdobyła bramkę kilka minut później, kiedy po szybkiej kontrze Martina Chudego do kapitulacji zmusił Bartosz Slisz, ale było to wszystko, na co Legię w tym meczu było stać. W samej końcówce gospodarze mogli jeszcze zmniejszyć rozmiary porażki, ale dobrze interweniujący słowacki bramkarz Górnika nie dał się zaskoczyć. – To było jedno z najlepszych spotkań, jakie rozegrałem w życiu – przyznał po końcowym gwizdku Jesus Jimenez.

19 września 2020 godz. 20:00

Legia Warszawa – Górnik Zabrze 1:3 (0:2)
0:1 – Sobczyk 4′
0:2 – Nowak 17′
0:3 – Jimenez 47′
1:3 – Slisz 60′

Legia: Boruc – Stolarski (83′ Juranović), Remy, Jędrzejczyk, Mladenović, Luquinas, Slisz, Antolić (62′ Gwilia), Kapustka (46′ Wszołek), Kante (76′ Rosołek), Pekhart (46′ Lopes).

Górnik: Chudy – Massouras, Wiśniewski, Koj, Gryszkiewicz, Janża, Prochazka (63′ Kubica), Manneh, Nowak (63′ Ściślak), Sobczyk (53′ Krawczyk), Jimenez (90′ Hajda).

Sędzia: Paweł Gil (Lublin).

Widzów: 11 500.

Graj i wygrywaj z nami na betcris.pl

Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl

Subscribe
Powiadom o
3 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Wieże że dziś będzie tak samo jak wtedy za BROSZA do boju GÓRNICY

Dobry Kit bo świeży hehehe znając życie każdy klub przełamuje się na Górniku i dzisiaj też tak będzie

Walka o każdy metr.Uwaznie w defensywie i skutecznie w ataku!!