Wiele osób, czytając tytuł, złapie się za głowę… „Jakie mistrzostwo? Przecież dopiero co walczyliśmy o utrzymanie!”. Jednak, w polskiej piłce tak już jest, że „status quo” wśród najmocniejszych ekip nie trwa długo (z drobnymi wyjątkami). Przekonali się o tym, chociażby… piłkarze Górnika. Jak wyglądały poprzednie lata „Górników” w Ekstraklasie i dlaczego słaby sezon 2018/2019 może być nadzieją na lepsze „jutro”? Spróbujmy odpowiedzieć na te pytania.
Zacznijmy od początku. A właściwie, od sezonu wstecz. Zabrzanie powrócili do najwyższej klasy rozgrywkowej po rocznej przerwie, a na „dzień dobry” odprawili z kwitkiem piłkarzy Legii Warszawa (3:1). W kolejnych meczach, było już różnie – raz lepiej, raz gorzej. Mimo to, Górnik cały czas utrzymywał się w „czubie” tabeli. Zaledwie 7 porażek w pierwszych 30 spotkaniach spowodował, że podopieczni Marcina Brosza zakończyli rundę zasadniczą na, bardzo dobrej, piątej pozycji. Strata do miejsca, gwarantującego europejskie puchary, wynosiła jedynie 7 „oczek”.
Runda finałowa była w wykonaniu Górników imponująca. Zdobycie 13 z 21 możliwych punktów, wobec słabszej postawy wyprzedzających Zabrzan zespołów, zaowocowało 4. miejscem na koniec sezonu. Tym samym, Górnik zagwarantował sobie udział w 1. rundzie kwalifikacji Ligi Europy. Stało się tak, gdyż Legia Warszawa wywalczyła krajowy dublet. W tej sytuacji, nie 3, a 4 drużyny Ekstraklasy zapewniły sobie europejskie puchary.
Z ligi spadły Bruk-Bet Termalica Nieciecza oraz Sandecja Nowy Sącz. Ostatecznie, przed 1. Ligą uchroniły się: 13. Lechia Gdańsk oraz 14. Piast Gliwice. Koniecznie trzeba zapamiętać (lub przypomnieć sobie) ten fakt.
Jednakże, start Górnika, w Lidze Europy, nie należał do udanych. Zabrzanie męczyli się w 1. rundzie z Zarią Bielce z Mołdawii, ale ostatecznie awansowali do kolejnej fazy. W niej, „Górnicy” musieli mierzyli się ze słowackim Trenczynem, który pokazał, gdzie znajduje się polska piłka… I nie chodzi tu o topowy europejski poziom. Porażka w dwumeczu aż 1:5 była ciosem dla niejednego kibica.
Mimo to, fani mieli nadzieję, że ich pupile powtórzą wynik z poprzedniego sezonu. Tak się jednak nie stało. Słaby początek kampanii 2018/2019 spowodował, że Zabrzanie częściej spoglądali jak „dużą” przewagę mają nad strefą spadkową niż myśleli o europejskich pucharach. Sezon zasadniczy zakończyli, co prawda, na 12. miejscu, ale z przewagą jedynie 1 punktu nad „bezpieczną strefą”.
Faza finałowa przebiegła już o wiele lepiej – Górnik wygrał 5 z 7 meczów i zapewnił sobie utrzymanie. Jak radziły sobie, wyżej wymienione, Lechia Gdańsk oraz Piast Gliwice? Biało-zieloni zdobyli Puchar Polski oraz brązowe medale Ekstraklasy, a gracze Waldemara Fornalika sięgnęli po mistrzostwo Polski… Warto przypomnieć, że oba zespoły walczyły sezon wcześniej o utrzymanie.
To pokazuje, jak nieprzewidywalna jest Ekstraklasa. Jednego roku możesz być na szczycie, by w drugim spaść na sam dół. Nieobliczalność naszej ligi jest idealną informacją dla miłośników, między innymi, zakładów bukmacherskich. Wysokie kursy na „outsiderów”, biorąc pod uwagę także historyczne „zawiłości”, wydają się być idealną opcją na grę. Już teraz, zwycięzcę Ekstraklasy w sezonie 2019/2020 można obstawiać wykorzystując
LVBet kod promocji podczas rejestracji w tym serwisie. Zwiększa on możliwe wygrane.
Na wygraną czekają też fani Górnika – w Ekstraklasie, oczywiście. Co prawda, Zabrzanie zdobywali tytuł mistrzowski aż 14-krotnie, ale ostatni raz miało to miejsce w 1988 roku, czyli ponad 30 lat temu!
Mówi się, że „statystyki nie grają”, lecz te, które przedstawiliśmy, są naprawdę interesujące. Oczywiście, nie można zapominać o podstawowych sprawach, takich jak przemyślane transfery czy prawidłowo przepracowany okres przygotowawczy.
Kolejnym, pomocnym elementem może być pozycja Marcina Brosza w klubie. 46-latek jest szkoleniowcem drużyny od 2016 roku i prowadził zespół nawet, gdy występował w 1. lidze. W tym czasie, ekipa Górnika przechodziła przez różne kryzysy, ale trenera nie zwolniono. Jak na polskie realia – to niesamowita rzadkość. Jest to również kolejny czynnik, mogący przesądzić o… mistrzostwie Polski. Stabilność, której w wielu polskich klubach brakuje.
Marzenia fanów Górnika są możliwe do zrealizowania. Tym bardziej, że nawet, ewentualny, słaby początek sezonu nie musi oznaczać nieudanego. Z pewnością, walka o mistrzostwo Polski na dobre rozkręci się dopiero w rundzie finałowej, podobnie jak w ostatnich latach. Ponadto, oprócz aspektów sportowych, za Górnikiem przemawia historia. Czas napisać nową.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl