Kolejny mecz pod wodzą Huberta Siejewicza i kolejne rażące błędy decydujące o losach spotkania popełnione przez zespół sędziowski. Spotkanie Wisły z Legią chyba niczego nie nauczyło arbitrów… Górnik Zabrze po raz kolejny został skrzywdzony przez arbitrów. Najpierw w spotkaniu z Lechem Poznań, a teraz w Kielcach z Koroną.
Przypomnijmy: 22 kolejka Ekstraklasy, pojedynek Wisły Kraków z Legią Warszawa. 13. minuta spotkania, Dwaliszwili zdobywa bramkę po podaniu Artura Jędrzejczyka, który zagrał piłkę pół metra zza linii bramkowej. Stołeczna drużyna ostatecznie wygrywa 2:1, bramka oczywiście uznana, sędzia nic nie widział… Arbitrzy przyznają się do błędu, Hubert Siejewicz bierze odpowiedzialność na swoje barki jako, że był szefem zespołu sędziowskiego. Szacunek za przeprosiny, ale to żadne pocieszenie dla poszkodowanych. Wisłę okradziono z punktów, a w piątek to samo spotkało Górnika Zabrze.
Spalony, którego nie było
Po meczu w Krakowie myśleliśmy, że będzie poprawa w przypadku poziomu sędziowania. Jako arbitra głównego na spotkanie w Kielcach wyznaczono Huberta Siejewicza. Asystentami arbitra z Białegostoku byli Maciej Wierzbowski oraz Krzysztof Nejman.
Sytuacja z 78. kapitalne podane Bartosza Iwana do Ireneusza Jelenia na wolne pole. Napastnik wybiega sprzed linii obrony, sędzia liniowy podnosi chorągiewkę, a Siejewicz gwiżdże spalonego. Wszyscy wiemy (oprócz sędziów), że w tej sytuacji Jeleń nie był na pozycji spalonej, co pokazały telewizyjne kamery. Gdyby gra nie była przerwana przez gwizdek arbitra, wtedy Górnik prowadziłby 1:0, a spotkanie potoczyłoby się zupełnie inaczej. Czy polscy sędziowie mają w nosie uwagi o promowaniu ofensywnej gry? W sytuacjach na styku powinno się promować drużynę atakującą.
Rzut rożny czy rzut wolny?
No trudno, błędy się zdarzają, a jesteśmy tylko ludźmi, lecz kilka minut po tej akcji piłkę w „narożniku” boiska ustawia piłkarz Korony Kielce Paweł Golański. Sędzia Siejewicz nie podbiega nawet do piłkarza, aby sprawdzić czy piłka jest dobrze ustawiona. Może Panu Hubertowi nie chciało się już biegać przecież była to 82. minuta meczu. Przypominamy, że futbolówka po raz kolejny w tym spotkaniu nie znajdowała się w narożniku boiska…
Weźcie przykład z siatkarzy!
Tutaj nie chodzi o usprawiedliwienie złej gry piłkarzy Górnika, lecz o problemy arbitrów w polskiej lidze. Może pora wprowadzić dodatkowe szkolenia lub częstsze badania wzroku? Polska Liga Siatkówki jest pionierem w zastosowaniu technologii, która pomaga arbitrom w czasie prowadzenia spotkana. Nowatorski w skali światowej pomysł wprowadzono niedawno w życie. Nosi on nazwę „hawk-eye”, co znaczy „sokole oko”. Technologia CSV – Challenge System Volleyball składa się z 15 kamer, z czego 8 obserwuje linie, 3 pokazują siatkę i antenki, a pozostałe obraz z boiska i tablicy wyników.
Tak, wiemy, że boisko piłkarskie jest większe, a FIFA oraz UEFA są tak konserwatywne i uprzedzone do technologii, że wolałyby mieć 15 sędziów niż skorzystać z pomocy kamer telewizyjnych. Plus Liga, bo taką nazwę nosi Polska Liga Siatkówki, umiała zaskoczyć świat i coś wykombinować. Może pora wziąć się za siebie Panowie z PZPN-u i zamiast pobierać pensje, zrobić coś dla świata piłkarskiego? Może warto, aby Prezes Zbigniew Boniek przekonał do zmian Michela Platiniego?
Apel
Droga Komisjo Sędziowska, czy nie nadszedł czas, aby w końcu ukarać arbitra i dać mu „odpocząć”? Nie chcemy przeprosin, które i tak nic nie wnoszą! Dlaczego My Kibice oraz kluby Ekstraklasy musimy cierpieć za takie błędy? Wystarczyło, aby sędzia podszedł i zobaczył, że piłka dośrodkowywana jest z niewłaściwego miejsca. OK, można było przeoczyć to raz, czy dwa, ale żeby robić to nagminnie?
źródło: Roosevelta81.pl
foto: Canal+