W zaległym meczu 1/8 Pucharu Polski Górnik Zabrze pokonał w Gliwicach Piasta i awansował do kolejnej rundy. Do wyłonienia lepszego z tej rywalizacji potrzebny był konkurs rzutów karnych. W nim kapitalnie spisał się Grzegorz Sandomierski, dokładając swoje cegiełki do awansu. – Nie był to łatwy mecz dla obu ekip, wystarczyło spojrzeć na boisko jak wyglądało po 120 minutach biegania na nim. Cieszę się, że udało się przede wszystkim awansować, a mnie w jakimś stopniu pomóc drużynie. Cóż patrzymy dalej przed siebie, ten początek mamy całkiem udany i trzeba to pielęgnować. Dzisiaj włożyliśmy dużo wysiłku i serca w mecz, za co zostaliśmy nagrodzeni.
Sandomierski obronił pierwsze dwa strzały rywali, a i w kolejnych próbach był bliski zatrzymania rywali. Przed serią jedenastek konsultował się z Mateuszem Sławikiem. – Rozmawialiśmy z trenerem o zawodnikach, którzy zostali desygnowani do rzutów karnych. Koniec końców jednak trener zostawił mnie decyzje. Nie ukrywam, że wskazówki pomogły i super, że efekt jest w postaci awansu.
Mamy jeszcze świeżo w pamięci jedenastkę obronioną przez Daniela Bielicę w ligowym meczu w Mielcu. Czyżby zatem bramkarze Górnika stawali się postrachem piłkarzy podchodzących do rzutów karnych? Co ciekawe, na ten aspekt sztuki bramkarskiej nie jest nałożony jakiś wyjątkowy akcent podczas zajęć. – Nie pracujemy jakoś szczególnie rzutów karnych. Powiem szczerze, że nawet na przedmeczowym treningu nie było takiego elementu. Podczas meczów sparingowych musieliśmy bronić jedenastki, ale tam się to nie udało. Widocznie czekaliśmy (śmiech), aż przyjdą konkretne spotkania. Cieszymy się na pewno, że jako bramkarze zanotowaliśmy fajne otwarcie.
I trzeba oddać, że goalkiperzy Górnika zanotowali mocne wejście na początku rozgrywek. Zarówno Sandomierski w Gliwicach, jak i wcześniej Bielica w Mielcu, byli głównymi postaciami zespołu. walnie przyczyniając się do wygranych. – Najważniejsze jest to, abyśmy pomagali sobie i zespołowi. Daniel zagrał fantastyczny mecz w Mielcu i to głównie dzięki niemu przywieźliśmy stamtąd trzy punkty. To są rzeczy, których wymaga od nas sztab szkoleniowy i zawodnicy. Uratowania kilku punktów, pomocy w sytuacjach kryzysowych. Byłem w takich sytuacjach nie raz, wiem jak sobie radzić. Skupiam się na tym co będzie, staram się pomagać Danielowi, jak tylko potrafię, a jak nadejdzie szansa postaram się być gotowy do wejścia.
Dzięki środowemu zwycięstwu, Górnik stanął przed szansą walki o półfinał Pucharu Polski. W marcu do Zabrza przyjedzie poznański Lech i jest to tylko jeden mecz, w którym wszystko może się zdarzyć. – Im dalej w las tym apetyty rosną. W naszym przypadku jest tak samo. Jest to nie tylko najkrótsza droga do pucharów, ale również wspaniała przygoda. Miałem już okazję wygrywać puchar na Stadionie Narodowym z Jagiellonią i fajnie by było teraz z Górnikiem iść dalej.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl
brawo Grzsiu tak trzymaj