W najbliższą niedzielę o godzinie 15:00 na Arenie im. Ernesta Pohla rozpocznie się spotkanie w ramach 6. kolejki PKO Ekstraklasy, w którym Górnik Zabrze podejmie trzynastą w tabeli Koronę Kielce. O zbliżającym się pojedynku rozmawialiśmy z 28-letnim pomocnikiem Trójkolorowych – Mateuszem Matrasem, który mocno wierzy, że w trzecim domowym pojedynku zabrzanie ponownie sięgną po komplet trzech zwycięskich oczek.
W Górniku debiutowałeś 11 lutego 2019 roku w meczu przeciwko Wiśle Kraków. Od tego czasu wystąpiłeś w barwach czternastokrotnego mistrza Polski 22 razy, notując przy tym trzy gole. To całkiem niezły wynik, ale może być znacznie lepiej.
– Dokładnie tak, miałem jeszcze kilka sytuacji bramkowych i myślę, że mógłbym podwyższyć swój dorobek o trzy, cztery gole więc nie jest źle, ale może być dużo lepiej.
Który mecz w Twoim wykonaniu w ostatnim półroczu wypadł najlepiej, który szczególnie utkwił w Twojej pamięci i z którego jesteś najbardziej zadowolony?
– Na pewno pierwszy pojedynek z Wisłą Kraków. W sumie taki debiut, w którym zdobywam aż dwa gole, decydujące o końcowym wyniku meczu zdarzył mi się po raz pierwszy odkąd gram w piłkę nożną, więc zdecydowanie wspominam go najlepiej.
W poprzedniej 5. kolejce zagraliście całkiem dobry mecz, zupełnie nie odstając od Jagiellonii, komplet punktów pozostał jednak w Białymstoku.
– Wszyscy powtarzają, że było to jedno z naszych najlepszych spotkań w tej rundzie, ale chyba nie do końca o to w tym wszystkim chodzi. Wiadomo, że punkty są najważniejsze, chcemy grać jak najlepiej, aby nasza piłka cieszyła oko, ale przede wszystkim staramy się punktować, więc mam nadzieję, że u siebie podtrzymamy dobrą dla nas passę.
Przejdźmy więc do najbliższego meczu, który rozegracie już w najbliższą niedzielę. Wiosną zdeklasowaliście Koronę na jej własnym stadionie, wygrywając w Kielcach 0:3, czy za dwa dni sympatycy Górnika mogą liczyć na równie udaną w Waszym wykonaniu potyczkę?
– Będziemy robić wszystko, żeby tak się stało. Wiadomo, że piłka nożna to sport nieprzewidywalny i nie można tutaj niczego zaplanować, być niczego pewnym, ale będziemy dobrze przygotowani do meczu. Postaramy się jak najlepiej realizować wcześniej nakreślony plan i mecz powinien mieć dobre dla nas zakończenie.
Nigdy nie wolno bagatelizować rywali, jednak to Górnik będzie faworytem niedzielnego spotkania. Zespół z Kielc słabo wszedł w tegoroczne rozgrywki, gromadząc w dotychczasowych pięciu kolejkach zaledwie cztery punkty. My zdobyliśmy o trzy oczka więcej, w dodatku regularnie punktujemy w meczach domowych.
– Wiadomo, każda drużyna ma swoje problemy, my jednak skupiamy się na sobie i jak już wcześniej wspomniałem, będziemy robić wszystko, żeby ten mecz wygrać, aby u siebie jak najczęściej punktować. Chcemy, żeby nasi kibice mieli ze zwycięstw i sukcesów Górnika, jak najwięcej radości. Zależy nam, aby fani widzieli, że drużyna dobrze funkcjonuje, postaramy się więc w pełni realizować powierzone nam zadania.
Zespół znajduje się w ciągłej przebudowie, jedni zawodnicy odchodzą, drudzy są przez klub kontraktowani. Także w składzie z każdym kolejnym meczem pojawiają się spore roszady.
– Myślę, że zawodnicy, którzy do nas dołączyli, dobrze pasują do zespołu, są przecież dobierani pod kątem stylu gry drużyny, także mam nadzieję, że nie nastąpią żadne nieoczekiwane problemy i z meczu na mecz nasze zgranie będzie coraz lepsze.
W zespole mamy coraz większe grono obcokrajowców, czy wiąże się to z pewnymi problemami, chociażby w komunikacji, kontaktach pomiędzy zawodnikami?
– Wiadomo, że w szatni funkcjonuje kilka języków, nie stanowi to jednak barier. Taki jest rynek. W piłce nożnej bywa tak, że czasami na siedmiu zawodników przychodzi sześciu Polaków, a niekiedy jest na odwrót. Nie mamy na to wpływu. Komunikacja nie stanowi jednak żadnego problemu.
Twierdza przy Roosevelta pozostanie niezdobyta?
– Oczywiście, twierdza zostanie utrzymana dzięki trzeciemu domowemu zwycięstwu Górnika.
Typ Mateusza Matrasa na niedzielne spotkanie z Koroną Kielce?
– 2:0 dla Nas!
W tym, co najmniej jedna bramka Twojego autorstwa? Czego szczerze Ci życzymy.
– Myślę, że nie musi być to bramka mojego autorstwa. Najważniejsze jest, żeby drużyna regularnie punktowała, niezależnie od tego, kto zapisze się na liście strzelców.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl