W meczu przeciwko Rakowowi, trener Jan Urban dokonał sześciu zmian w podstawowym składzie w porównaniu do poprzedniego spotkania. Jednym z piłkarzy, którzy pojawili się w środę od pierwszego gwizdka był Dariusz Pawłowski. – Nie wiem, czy to był mój najlepszy mecz, ale cieszę się z tego, jak zagraliśmy jako drużyna w drugiej połowie. Początek mieliśmy dość slaby, potrafiliśmy jednak odrobić straty. Buduje to, że nie poddaliśmy się po straconej bramce i myślę, że za to, należy się pochwała dla zespołu.
Pomocnik Górnika w pierwszej połowie skasował w ostatniej chwili akcję Rakowa, uprzedzając Szelągowskiego. Z perspektywy murawy, tak oceniał swój występ. – Starałem się, choć początek był trochę nerwowy. Z czasem udanych odbiorów było więcej, ale wciąż jest kilka rzeczy do poprawy, jest nad czym pracować.
Górnik jeszcze w trakcie pierwszej części zmienił system gry. Zabrzanie rozpoczęli czwórką obrońców z tyłu, by powrócić w pewnym momencie do ustawienia „trójką”. – Dla mnie to obojętne, czy gramy czwórką, czy trójką, myślę, że jako drużyna pewniej się czujemy grając trzema obrońcami, więcej gramy w takim ustawieniu. Dla Pawłowskiego zmiana ustawienia oznaczała przesunięcie na pozycję prawego stopera. – Przez większą część poprzedniego sezonu tak trenowałem, wiec miałem już doświadczenie. Zagrałem tak wówczas w kilku meczach, z Jagiellonią oraz w końcówce przeciwko Cracovii. Byłem więc na to przygotowany, dla mnie to nie była żadna nowość i wiedziałem jak mam się ustawiać, zachowywać na boisku.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl
No początek meczu dość elektryczny, ale z minuty na minutę było lepiej. Potrzebuje minut na najwyższym szczeblu i zaprocentuje.