Przed zbliżającymi się Wielkimi Derbami Śląska zapytaliśmy kilku znanych dziennikarzy oraz byłych piłkarzy Górnika o ocenę szans, wskazanie faworyta meczu, który elektryzuje kibiców nie tylko na Śląsku. W tym zacnym gronie znalazł się również urodzony w Zabrzu, komentator Polsatu Sport, Bożydar Iwanow.
Roosevelta81.pl: – Czy w takich meczach można mówić o faworycie?
Bożydar Iwanow: – W „normalnych” okolicznościach – czyli nie w takiej sytuacji, w jakiej znalazł się Ruch pewnie nie. Nie wydaje mi się też, żeby grając na Śląskim chorzowianie dostali dodatkowy bonus – na razie „ściany” pomogły im tam tylko raz. Pytanie jednak, czy nie było to bardziej zmęczenie Piasta pucharową wygraną z Rakowem Częstochowa kilka dni wcześniej. Z drugiej strony gdyby stadion na Cichej „nadawał się” do grania nigdy nie byłoby okazji do takiej frekwencji jak teraz.
Roosevelta81.pl: – Jakie argumenty ma Górnik w starciu z Ruchem?
Bożydar Iwanow: – Górnik ma spokój w tabeli, więc poza aspektem prestiżu nie ma na nim aż tak wielkiej presji. I to jest plusik przy zabrzanach. Ruchowi nie jestem w stanie dać wielkich szans na utrzymanie, nad czym ubolewam, bo jako Ślązak z urodzenia wspieram wszystkie drużyny z naszego regionu. Konstrukcja zespołu z Zabrza wydaje się bardzo stabilna, ale tak zawsze wyglądają zespoły Jana Urbana, pamiętam jak budował Legię Warszawa. Wymagało to czasu, mierzył się tam z wieloma niedogodnościami, ale ten drugi pobyt w stolicy dał mu plony w postaci mistrzostwa. W Zabrzu są oczywiście inne cele i uwarunkowania.
Roosevelta81.pl: – Czym z kolei może zaskoczyć Ruch?
Bożydar Iwanow: – Janusz Niedźwiedź przejął zespół od Jarosława Skrobacza, ma innych piłkarzy, inną filozofię, ale żeby to zaczęło funkcjonować, potrzebny jest czas. Gdyby w poprzedniej kolejce Ruch wygrał ze Stalą, wtedy zapaliłaby się jakaś lampka nadziei. Ale wierzę, że oba zespoły staną na wysokości zadania.
Roosevelta81.pl: – Czy ma Pan jakieś szczególne wspomnienie z WDŚ?
Bożydar Iwanow: – Jeszcze, jako młody chłopak bywałem często na tych meczach, u boku Andrzeja Zydorowicza, u którego uczyłem się zawodu w TV Katowice. To, czego mi brakuje dziś, to tamtego klimatu wśród zawodników. Wiemy, że grali sami Polacy i w dużej mierze z Górnego Śląska. Dziś nie jesteśmy w stanie tego odtworzyć i się nie gniewam, choć Ruch w pierwszej lidze miał sporo z tego dawnego charakteru. Najbardziej pamiętam nasze „Magazyny Gol” w niedzielny wieczór, kiedy do studia w Bytkowie przyjeżdżali Agafon, Śrutwa, Szemoński, Fornalik i cała plejada innych zawodników. A jeżeli miałbym przypomnieć sobie jedno zdarzenie, ale to z późniejszych czasów, to chyba to z udziałem Śrutwy i zdaje się Baszczyńskiego, a także pewnego arbitra.
Graj i wygrywaj z nami na betcris.pl
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: polsatsport.pl