Górnik Zabrze odniósł efektowne zwycięstwo z Podbeskidziem, dzięki temu wynikowi teraz „Trójkolorowi” mają wszystko w swoich rękach i nogach.
Trener Marcin Brosz podkreśla, że mecz wygrał cały zespół i to cały team kreuje gwiazdy, jednak nie sposób nie wyróżnić po tym spotkaniu Rafała Kurzawy. Pomocnik zabrzan zdobył dwie efektowne bramki. Tak Rafał opisywał pierwszego gola. – Bramkarz pilnował krótkiego słupka, ja postanowiłem uderzyć w ten drugi. Koledzy zrobili zamieszanie w polu karnym i piłka znalazła drogę do siatki. Z tego miejsca boiska należy mierzyć w światło bramki, jeżeli nikt po drodze piłki nie dotknie to ona znajdzie sobie drogę do siatki i tak się stało – wyjaśnia Kurzawa.
Drugi gol Kurzawy to stadiony świata, jednak sam zawodnik w niezwykle skromnych słowach przedstawił swój wyczyn. – Przyjąłem, uderzyłem i najważniejsze, że futbolówka wylądowała w sieci. Cieszy taka bramka, ale w szczególności zwycięstwo drużyny.
Trafienie z rzutu wolnego już w 9. minucie ustawiło Górnikowi mecz, który mógł spokojnie czekać na to co zrobi przeciwnik. – Za bardzo się cofnęliśmy w pierwszej połowie. Choć z drugiej strony nie musieliśmy rzucać się na hurra, tylko konsekwentnie grać w obronie. Jako drużyna dobrze funkcjonowaliśmy w defensywie i chwała całemu zespołowi.
Pozostałe wyniki drużyn, które wyprzedzały zabrzan przed 33. kolejką ułożyły się znakomicie. Jeżeli Górnik zdoła w ostatnim spotkaniu pokonać Wisłę w Puławach to już nikt i nic nie odbierze mu awansu do Ekstraklasy. – Przed spotkaniem z Podbeskidziem nie wszystko zależało od nas, teraz jest inaczej i trzeba to wykorzystać – ocenia sytuację Kurzawa.
Zapytany, czy śledzili rezultaty z pozostałych boisk ucina. – Nie, skupialiśmy się na sobie, ponieważ żeby patrzeć w tabelę musieliśmy my najpierw odnieść zwycięstwo. Chwila radości po meczu na pewno, od jutra już jednak przygotowania do spotkania z Wisłą i jak w każdym tygodniu, lekko na treningach nie będzie – zapewnia zabrzański król asyst.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl
