Ostatnie dni dzielą nas od startu ekstraklasy, nie możemy się doczekać aż nasz ukochany klub stanie do walki o mistrzostwo Polski. Na początek wielkie emocje, podejmiemy na własnym stadionie warszawską Legię, aktualnego mistrza Polski. Ten mecz zawsze wzbudzał liczne emocje. W latach 80 i 90 elektryzował cały kraj. Cofnijmy się wstecz i przejrzyjmy historię spotkań obu klubów.
Wszystko zaczęło się w 1956 roku, konkretnie 25.03.1956 2. kolejka ligi.
Legia Warszawa – Górnik Zabrze 3:1 (Kempny x2, Pohl – Czech)
W pierwszym pojedynku, między tymi drużynami bramkę dla Legii, ustalając wynik meczu strzeliła nasza klubowa legenda i patron naszego stadionu – Ernest Pohl. Rewanż w tym samym roku, tym razem na stadionie w Zabrzu zakończył się wygraną zabrzan 3:2. W tamtym sezonie Wojskowi sięgnęli po mistrzostwo, natomiast Górnik zajął 6 miejsce w tabeli.
W lidze drużyny z Zabrza i stolicy spotkały się 118 razy. 40 razy triumfowali „Trójkolorowi”, 49 razy „Wojskowi”, natomiast 29 razy padł remis.
Spotkań emocjonujących między tymi drużynami było co najmniej kilka:
09.04.1961 Górnik Zabrze – Legia Warszawa 5:1 i cztery bramki Pohla!
Tak mecz wspominają dziennikarze Sportu: „Mecz miał dwa oblicza. W pierwszej połowie zaczął już nudzić, gdy górnicy nie umieli wyzyskać ani zdecydowanej przewagi w polu, ani też najdogodniejszych, jak się wydawało, sytuacji bramkowych. Na dobrą sprawę powinni byli już przed przerwą prowadzić różnicą najmniej dwu bramek. Trudno było o nie jednak przy specyficznym stylu robienia największego i przeszkadzania sobie samemu”.
W sezonie 1961, Górnik zdobył mistrzostwo po raz trzeci, natomiast Legia zajęła 3 miejsce.
03.06.1964 Górnik Zabrze – Legia Warszawa 5:0 koncert gry zabrzan i najwyższe zwycięstwo w historii nad Legią.
To spotkanie podobnie jak cały sezon zabrzanie zagrali koncertowo, by cieszyć się na koniec tego sezonu piątym mistrzostwem kraju! Prawdziwe „concerto grosso” mistrza Polski. Od pierwszych minut gry „Górnicy” podyktowali oszałamiające tempo, demonstrując futbol, przy którym ręce same składały się do oklasków. Było w nim wszystko co składa się na piękno i skuteczność tej gry: technika, szybkość, różnorodność zagrań, akcje solowe i zespołowe, strzały na bramkę i pięć efektownych bramek. Nic dziwnego, że publiczność szalała, że po zakończeniu spotkania zgotowała mistrzowi Polski długą i gorącą owację, a większość jego zawodników wyniesiono na rękach do szatni. W pełni na to zasłużyli. Rozegrali chyba najlepsze spotkanie w tym roku. Udowodnili, że na piąty tytuł mistrza Polski nie tylko zasłużyli, ale że w naszym piłkarstwie są poza wszelką konkurencją – pisał Sport.
W tym sezonie „Trójkolorowi” pokonali również zespół z najdalej wysuniętej na południe dzielnicy Warszawy. Górnik Zabrze – Zagłębie Sosnowiec 7:1!
03.08.1966 Górnik Zabrze – Legia Warszawa 1:4 Pierwsza przegrana przy Roosevelta.
Górnik na inaugurację przegrał po raz pierwszy historii u siebie ze stołeczną drużyną. Tego nie spodziewał się nikt. O meczu zadecydowały dwie samobójcze bramki Kuchty i brak zaangażowania gospodarzy. Legia zagrała swój najlepszy mecz od rundy wiosennej zeszłego sezonu i to pomogło w odniesieniu cennego zwycięstwa. Doskonała gra w ataku sprawiła zabrzanom mnóstwo kłopotów, co przełożyło się na tak wysoką porażkę.
15.06.1994 Legia Warszawa – Górnik Zabrze 1:1 Skradziona 15 gwiazdka przez sędziego z Zielonej Góry!
34. kolejki naszych rozgrywek ligowych skumulowały się w jednym meczu i chyba lepiej być nie mogło, gdyż emocji nie brakowało do końca. Górnik, od kilku kolejek skazywany na dalszą lokatę, zachował szansę na mistrzostwo Polski do ostatniego spotkania. Co więcej, przez 30 minut, kiedy „Górnicy” po strzale Szemońskiego prowadzili z Legią 1:0, byli mistrzami! Dodatkowej dramaturgii temu spotkaniu dodał fakt, że zabrzanie zdobyli bramkę grając w osłabieniu, gdyż Bałuszyński chwilę przedtem zobaczył czerwoną kartkę. Żeby było ciekawiej najpierw 10, a później 9 „murarzy” z Zabrza skutecznie blokowało ofensywne poczynania „Legionistów”.
Ostatecznie Legii udało się po 24 latach po raz piąty w historii klubu wywalczyć mistrzostwo. W 71 minucie Fedoruk głową umieścił piłkę w bramce zabrzan i był to gol na wagę tytułu. Ostatnie minuty tego pojedynku nie przyniosły chluby warszawskiej drużynie, gdyż grający z przewagą 3 zawodników nie potrafią uspokoić gry, a 8 „rozwścieczonych” zabrzan do ostatniej minuty nie dawało za wygraną. Mecz zakończyli… kibice Legii, którzy błędnie zinterpretowali gwizdek sędziego i wtargnęli na murawę. Arbiter dał za wygraną i wobec przewagi liczebnej warszawskich fanów w chwilę później odgwizdał koniec spotkania.
19.02.2012 Górnik Zabrze – Legia Warszawa 2:0 Ostatnia ligowa wygrana!
Pierwsza połowa należała do Górnika, choć to goście mieli optyczną przewagę. Prejuce Nakoulma popisał się skutecznym odbiorem, przebiegł z piłką pół boiska i strzelił nie do obrony. Legia była faworytem tego spotkania. Nie krył tego nawet trener Górnika Adam Nawałka, który zwracał uwagę, iż z powodu występów w Lidze Europy, rywal szykował szczyt formy na wcześniejszy termin.
Po raz ostatni w Pucharze Polski..
Nadmieńmy tylko, że trener Brosz jako szkoleniowiec Górnika Zabrze, prowadził drużynę w meczu ze stołecznym klubem w Pucharze Polski, gdzie Górnik po dramatycznym meczu i dogrywce zwyciężył 3:2, by odpaść potem z Wigrami Suwałki. W tamtym meczu na szczególną uwagę zasługuje bramka Rafała Kurzawa, który popisał się fenomenalnym strzałem z dystansu. Nie mamy nic przeciwko, aby zabrzanie wygrali na inauguracje ekstraklasy, a tym bardziej, żeby Rafał lub którykolwiek z naszych zawodników strzelił gola takiej urody.
Do boju Górnicy!
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Rooosevelta81.pl