Już przymierzano go do reprezentacji Polski, już szukano mu nowego klubu za granicą. Dziś już nawet nie ma śladu po tamtym zawodniku. Błażej Augustyn zaliczył brutalny zjazd formy i obecnie jeśli się o nim gdzieś pisze, to tylko w kontekście jego kolejnego słabego występu. Co się więc stało z Augustynem?
Wzięliśmy pod lupę noty, które Błażej dostawał od nas po wiosennych meczach i podliczyliśmy średnią (za dużo tego nie było). Efekt? Pukanie w dno od spodu. Od kiedy oceniamy zawodników na naszej stronie, jeszcze nigdy nie ocenialiśmy jakiegoś zawodnika tak nisko, jak Augustyna. A żeby dostać najniższą notę naprawdę trzeba się postarać. Lepiej zresztą samemu zobaczyć:
Korona Kielce – 5 (nota)
Śląsk Wrocław – 4
Piast Gliwice – 2
Podbeskidzie – 1
Lechia Gdańsk – 1
Ruch Chorzów – 4
Wisła Kraków – 6
GKS Bełchatów – 6
Pogoń Szczecin – 0
Aż w czterech z dziewięciu wiosennych meczach, Augustyn był najgorszym piłkarzem Górnika na boisku. O ile w spotkaniu ze Śląskiem nie było to aż tak widoczne, o tyle w trzech pozostałych był postacią pierwszoplanową, w mało pozytywnym tego słowa znaczeniu. Średnia nota to 3.2 i na przestrzeni tylu występów jest to najgorszy wynik, od kiedy przyznajemy oceny zawodnikom. W pierwszym meczu w grupie mistrzowskiej nie zagrał, a nota również mogłaby być niska.
Wydaje się, że największym problemem Błażeja jest psychika. Gdy prześledzimy jego wpadki, to większość z nich wynika najczęściej z rozkojarzenia albo zbyt dużej nerwowości. To ostatnie powoduje też, że Augustyn, który lubi twardą grę, dopuszcza się nadmiernej agresji. Niemal każda stykowa sytuacja z jego udziałem kończy się faulem, bo brakuje mu wyczucia. Idealnym przykładem był mecz z Pogonią, gdzie dostał dwie, jak najbardziej zasłużone, żółte kartki i chyba tylko on wciąż nie rozumie za co.
Z wypowiedzi Roberta Warzychy można wyczytać, że z Augustynem wiąże bardzo duże nadzieje. Gdy był on w dobrej formie, to obrona Górnika wyglądała imponująco. Nie zdziwilibyśmy się też, gdyby Augustyn na treningach prezentował się dobrze. Dlatego wciąż mógłby liczyć na tak duży kredyt zaufania u trenerów. Ale jeśli potrafisz zrobić coś na treningu, a nie potrafisz w trakcie spotkania, to znaczy, że w ogóle nie potrafisz. Był taki jeden piłkarz w Górniku. Pytany tamtego czasu jeden z kluczowych graczy naszej drużyny o Pawła Strąka, dlaczego ten gra regularnie w pierwszym składzie i jak to jest możliwe, odpowiedział: – Jest najlepszy na treningach – to jednak było za mało. Miejmy nadzieję, że Błażej wróci do wysokiej formy.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl