Po raz ostatni pojawił się na boisku przeciwko Lechowi Poznań. Przemysław Wiśniewski, bo o nim mowa, powrócił do gry w meczu ze Śląskiem. „Wiśnia” zagrał w piątek kwadrans, tym razem dostał zadania na lewej stronie defensywy.
Wróciłeś na boisko, tym razem na lewą obronę.
– Zagrałem na nieswojej pozycji, ale w każdym ustawieniu muszę dawać z siebie wszystko. Daniel zgłosił, że złapały go skurcze, a trener zadecydował, że wejdę na lewą obronę. – Trener zapytał mnie na którą chcę pozycję, prawą czy lewą. Ja odparłem, że obojętnie, no i szkoleniowiec zdecydował, że wystąpiłem na lewej obronie.
Liczyłeś, że zagrasz ze Śląskiem?
– Zastanawiałem się nad prawą obroną, ale tutaj zagrał Kacper. Muszę dalej liczyć na swoją szansę, czekając cierpliwie na moją kolej.
W końcówce zagrałeś bardzo dobrze w pole karne i zabrakło jedynie wykończenia…
– Tak, to prawda zabrakło szczęścia właśnie przy tej sytuacji, no trudno.
… a za chwilę była jeszcze sytuacja w obronie, gdzie uratowałeś główką drużynę.
– Było ciężko. Cholewiak jest szybkim zawodnikiem, gra toczyła się ich prawą stroną, miałem więc problem, aby go zatrzymać, dodatkowo Śląsk grał długimi piłkami na Cholewiaka i Robaka ale myślę, że poradziłem sobie.
Teraz przerwa reprezentacyjna, pomoże Wam ona?
– Miejmy nadzieję, że tak. Będziemy mieli czas dla siebie i że wygramy oba mecze wyjazdowe i odbijemy się w końcu od tego dna.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl