W niedzielę przez Zabrze przeszła wielka ulewa. Część miasta była nieprzejezdna, a oberwanie chmury dotknęło także stadion przy Roosevelta. Murawa Górnika zamieniła się w tymczasowy basen.
Tego samego dnia na Arenie Zabrze miał się odbyć finałowy mecz XV edycji Turnieju im. Ernesta Pohla między Gwarkiem a Górnikiem. Organizatorzy oraz zawodnicy musieli jednak uznać wyższość natury i ostatecznie spotkanie nie zostało rozegrane. A pierwszy raz w historii turnieju zwycięzców było dwóch.
Stan murawy w Zabrzu najbardziej martwił w perspektywie najbliższego meczu Górnika. Zespół Marcina Brosza już w najbliższy piątek zainauguruje sezon przy Roosevelta, w spotkaniu ze Stalą Mielec. Zdjęcia z Areny Zabrze po ulewie budziły obawy, czy boisko do tego czasu będzie gotowe do rozegrania meczu piłkarskiego.
Po sprawnej interwencji gospodarzy stadionu, nie ma jednak zagrożenia, by mecz nie odbył się przy Roosevelta. Woda została natychmiastowo odpompowana i już po dwóch godzinach nie było po niej śladu na murawie: – Drenaż przyjął zakładaną ilość wody, a po wypełnieniu zbiorników retencyjnych, woda odprowadzana była w pierwszej fazie grawitacyjnie, a w drugiej mechanicznie do kanalizacji miejskiej. Już po 2 godzinach od największej fali nawałnicy woda z boiska zniknęła – powiedział dla oficjalnej strony klubu Tadeusz Dębicki, prezes spółki stadion.
Źródło: Roosevelta81.pl/gornikzabrze.pl
Foto: dziennikzachodni.pl