Górnik sobotniego spotkania nie będzie wspominał dobrze. Wszyscy liczyli na zwycięstwo, a najsłabszy zespół I ligi nauczył wyżej notowanego rywala pokory. – Nie powinno tak być, to my mamy stwarzać przewagę – mówi Bartosz Kopacz, który mecz ze Zniczem zakończył jeszcze przed przerwą.
Roosevelta81.pl: Ostre wejście i opuściłeś boisko z czerwoną kartką na koncie.
Bartosz Kopacz (obrońca Górnika): – Szedłem na piłkę, zawodnik wcześniej wstawił nogę i trafiłem go. Faul był, ale nie wiem, czy na czerwoną kartkę.
Kilka minut wcześniej miałeś dogodną sytuację do zdobycia gola.
– Właśnie tego szkoda. Kilka minut prędzej mogłem strzelić gola, a chwilę później schodzę z boiska. Ten mecz mógł się zupełnie inaczej potoczyć. Od początku nie układała nam się gra. Dopiero od 20-30 minuty zaczęliśmy przejmować inicjatywę. Mieliśmy moją sytuację i jeszcze kilka niezłych, z których mogliśmy strzelić bramkę. Potem jednak czerwona kartka i było ciężko, bo na pewno gorzej się gra w osłabieniu.
Kartki wymuszają zmiany w wyjściowym składzie na następne spotkanie.
– Tak, ale po to są zawodnicy rezerwowi, aby w konieczności wskoczyć do podstawowego składu. Mam nadzieję, że jakoś uda się to poskładać w całość żeby wszystko współgrało ze sobą.
Zostały ostatnie mecze w rudzie jesiennej, a strata do podium coraz większa.
– Wygrała „GieKSa”, wygrała Chojniczanka i już jest dziewięć punktów straty. Jeszcze jest kilka spotkań i musimy zrobić wszystko, aby to jak najbardziej zniwelować.
Można uznać, że mecz ze Zniczem to był wypadek przy pracy?
– Wiedzieliśmy, że rywale się przed nami nie położą. Niby drużyna z ostatniego miejsca, a widzieliśmy jak grali. Tak będą wychodzić na nas wszystkie zespoły. Musimy się jak najszybciej temu przeciwstawić. Od początku nam w tym spotkaniu nie szło. Nie powinno tak być, bo to my mamy stwarzać przewagę.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl