Bartosz Kopacz latem odszedł z Górnika do Zagłębia Lubin. Kontrakt podpisał w zimie, gdyż Górnikowi wtedy nie dawano zbyt dużych szans na awans. Los bywa przekorny i obie drużyny spotkały się w Ekstraklasie. Zarówno Górnik, jak i Zagłębie bardzo dobrze rozpoczęły sezon. W niedzielne popołudnie zwycięsko z tego pojedynku wyszła nowa drużyna Kopacza.
Roosevelta81.pl: Bartek, dla Ciebie na pewno sentymentalne spotkanie.
Bartosz Kopacz (obrońca Zagłębia): – Tak, byłem zawodnikiem Górnika, są to mecze gdzie zawsze ten sentyment jest. Starałem się od tego odciąć i po prostu podejść do tego jak do każdego normalnego spotkania.
Właśnie wracasz z szatni Górnika, chyba dużo się nie zmieniło?
– Razem osiągnęliśmy przecież awans. W zabrzańskiej szatni są ambitni ludzie i uważam, że mogą sporo namieszać w lidze.
Patrząc, jak „Górnicy” wykonują stałe fragmenty gry, nie myślisz, że zostając na Roosevelta walczyłbyś teraz o koronę króla strzelców?
– Trzeba przyznać, że jest to bardzo mocna broń zabrzan. Nie chcę powiedzieć najmocniejsza, ponieważ w piłkę też potrafią grać. Na pewno jest to mocny atut Górnika, praktycznie w każdym meczu coś strzelają po rzutach rożnych czy wolnych. Co do mojej osoby, to nie wiadomo jak potoczyłyby się losy w lidze, gdybym został w Zabrzu.
Zagłębie wygrało z Górnikiem, mając lepszą obronę. W ataku obie drużyny wyglądały jednakowo dobrze.
– Mecz był otwarty, sytuacji było sporo, akcje przemieszczały się spod jednej bramki do drugiej. To była wymiana ciosów i fajnie, że to Zagłębie zdobyło o jednego gola więcej. Dzięki temu, możemy się cieszyć z wygranej.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Zagłębie Lubin