– Powiedzieliśmy sobie w przerwie, że musimy wyjść i walczyć. Nie mieliśmy nic do stracenia. To jest Puchar Polski i nie ma szansy na rehabilitację, trzeba było strzelać bramki – powiedział Bartosz Kopacz, obrońca Górnika.
Może najwyższy czas, aby Bartosz Kopacz zagrał w ataku?
Bartosz Kopacz (obrońca Górnika): – Myślę, że za wiele by to nie dało. Gole strzelam ze stałych fragmentów gry, a nie akcji. Przed meczem pomyślałem sobie, że fajnie byłoby strzelić gola Legii i się udało. W karierze chyba jeszcze nie udało mi się strzelić dwóch bramek w jednym meczu.
Przypomnieliście sobie smak zwycięstwa
– Dawno się tak nie cieszyliśmy. W ostatnim czasie zwycięstwa przychodziły bardzo rzadko. Mam nadzieję, że po tym meczu uwierzymy w swoje umiejętności. Od drugiej połowy do końca dogrywki graliśmy bardzo dobrze. Pierwsza połowa też nie była zła, choć dwie stracone bramki przeciwko Legii nie stawiały nas w dobrej sytuacji. Mam nadzieję, że teraz będziemy tak grać i wygrywać. Wiedzieliśmy jaka jest sytuacja, dlatego krzyki nic by nie dały. Powiedzieliśmy sobie w przerwie, że musimy wyjść i walczyć. Nie mieliśmy nic do stracenia. To jest Puchar Polski i nie ma szansy na rehabilitację, trzeba było strzelać bramki.
Górnik zmorą Legii w Pucharze Polski
– Trzeba pamiętać, że w lidze mecze z Legią wychodziły nam średnio. U siebie zdołaliśmy zremisować, natomiast w Warszawie zasłużenie przegraliśmy. Spodziewaliśmy się ciężkiego meczu i Legia swoje sytuacja miała. Ten mecz był przełomowy, bo kibicom daliśmy powody do radości. Nie często strzelaliśmy gole, a co dopiero trzy w jednym meczu. W dodatku nie wykorzystaliśmy karnego. Inaczej gra się z zespołami, które starają dominować, a inaczej z tymi, które murują dostęp do bramki.
Już w niedzielę czeka was spotkanie w Tychach
– Będzie to zdecydowanie inny mecz, bo gramy na wyjeździe. Trybuny będą dopingować Tychy. Nie będzie to dla nas żadnym problemem. Będziemy chcieli zagrać, tak jak z Legią. Efekty zobaczymy po końcowym gwizdku.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl