Prezes Artur Jankowski w wywiadzie udzielonym dla tygodnika „Piłka Nożna” ocenia nową reformę ekstraklasy. Znacznie ciekawsza była propozycja prezesa Zbigniewa Bońka, który jest zwolennikiem 18-zespołowej ekstraklasy, z której spadają dwie drużyny, a trzecia staje do barażu – powiedział Jankowski.
– Zakłada pan, że obecny kształt rozgrywek przetrwa przynajmniej trzy sezony?
– Nie. Jestem pewien, że zostanie zmieniony już po roku – mówi „PN” bez wahania Jankowski.
– Nadal jest pan przeciwny reformie?
– Skoro jest absurdalna, to trudno, abym ją popierał. Jest nieprzygotowana i godzi w interesy klubów. Nikt nas nie poinformował z niezbędnym wyprzedzeniem, że nastąpią zmiany w regulaminie, nikt nie zadbał o przystosowanie kontraktów zawodników do nowych wymagań. W efekcie zapłacę piłkarzom premię za trzy punkty za wygraną w meczu, bo do tego obligują podpisane wcześniej umowy, a po 30 kolejkach połowa z tych zapłaconych punktów zostanie mi odpisana. To nieuczciwa zagrywka wobec klubowych finansów. A niesprawiedliwe jest to również ze sportowego punktu widzenia. Jeśli w sezonie zasadniczym Górnik wywalczy 40 punktów, a ktoś inny 30, to po podziale na pół, i tak po dwóch meczach będzie mógł nas wyprzedzić, podczas gdy w normalnych warunkach potrzebowałby na to co najmniej czterech kolejek. Znacznie ciekawsza była propozycja prezesa Zbigniewa Bońka, który jest zwolennikiem 18-zespołowej ekstraklasy, z której spadają dwie drużyny, a trzecia staje do barażu. Myślę, że tak liga będzie docelowo wyglądać. Skoro jednak mamy teraz ten model, to OK, gramy i podsumujemy rozgrywki po sezonie. Mam nadzieję, że zarząd Ekstraklasy SA poprawi to na następny sezon, bo ogólnie jesteśmy zadowoleni z pracy tych ludzi. Mają pomysły i wykonują bardzo dobrą robotę dla klubów.
– Nie zarobi pan na dodatkowych kolejkach na wspomniane premie?
– Słucham? Na reformie pod względem finansowym skorzystają może trzy, maksymalnie cztery kluby. Wszyscy dostaliśmy z Ekstraklasy SA wyższe transze podstawowe, o pół miliona złotych, ale ta podwyżka nie zrekompensuje nawet kosztów organizacji spotkań. Ci, którzy awansują do grupy mistrzowskiej i zajmą miejsca 5-8, może wyjdą na zero. Kluby z grupy spadkowej dostaną na tej modyfikacji ostro po kieszeni. Górnik jest w takiej sytuacji, że musi dodatkowo walczyć z długami, które powstały podczas kadencji pięciu, może sześciu poprzednich prezesów klubu. Pracujemy nad tym, staramy się, ale nie może być tak, że wprowadzone modyfikacje tylko utrudniają nam życie.
Zapis całego wywiadu znajdzie się we wtorkowym wydaniu tygodnika „Piłka Nożna”.
źródło: pilkanozna.pl
foto: Kamil Dołęga/Roosevelta81.pl