To, że Armin Cerimagić opuści Górnika jest już przesądzone. Jedyną niewiadomą pozostaje kwestia, kiedy młody Bośniak trafi na Bukową. Być może już w najbliższej przyszłości poznamy rozstrzygnięcie w tym temacie.
„GieKSie” bardzo zależy na Cerimagiciu. Co prawda podpisany kontrakt obowiązuje od czerwca, ale katowiczanie chcą, aby przeprowadzka zawodnika nastąpiła jeszcze przed rundą rewanżową obecnego sezonu. – Rozmawiamy z Górnikiem Zabrze na temat tego, aby Armin wcześniej do nas przeszedł. Sprawa powinna się rozstrzygnąć w ciągu najbliższych dni – to słowa prezesa GKS-u, Wojciecha Cygana dla „Sportu”.
Wiadomo, że Górnik nie będzie zatrzymywał Bośniaka. To ostatnia szansa, aby na nim zarobić, w dodatku jesienią zbyt wiele nie pograł. – Od dłuższego czasu wiedzieliśmy, że nie chce u nas grać. Nie przyjął propozycji nowej umowy, stąd decyzja o tym, by wystawić Armina na listę transferową. Tym bardziej, że za pół roku kończył mu się kontrakt w Górniku. Sugerował, że ma kilka ciekawych propozycji – tak wypowiedział się na łamach „Sportu” Marcin Brosz, trener Górnika.
Armin na początku stycznia został umieszczony na liście transferowej zabrzańskiego klubu. W rozmowie z naszym portalem Bośniak przedstawił sprawę trochę inaczej i nie krył swojego rozczarowania z powodu zaistniałej sytuacji. – To było dla mnie bardzo trudne. Poczułem się tak, jakbym w Zabrzu nie był już potrzebny. To było bardzo rozczarowujące – stwierdził młodzieżowy reprezentant Bośni.
Cerimagić na zgrupowanie Górnika w Kravare ostatecznie nie dotarł, a dodatkowego smaczku obecnej sytuacji dodaje fakt, że w sparingu z Banikiem z jego numerem na koszulce grał najnowszy nabytek zabrzan – Danis Janco.
Źródło: Roosevelta81.pl/Sport
Foto: Roosevelta81.pl