Antoni Łukasiewicz fatalnie zderzył się z Pavelsem Steinborsem, ale w przeciwieństwie do golkipera, nie musiał udać się do szpitala i dokończył mecz ze złamanym nosem. – Udało się go nastawić na boisku. Z Pavelsem jest niestety trochę gorzej – powiedział środkowy obrońca Górnika Zabrze.
Antoni Łukasiewicz (obrońca Górnika): – Inaczej wyobrażaliśmy sobie inaugurację wiosny. W Lubinie zabrakło walki i determinacji. Dzisiaj było inaczej. Bilans po tych dwóch meczach jest bardzo niekorzystny, ale takie jest życie. Z różnymi problemami się zmagamy i zmagać będziemy, kontuzje, kartki. Za tydzień dla nas mecz na przełamanie, o sześć punktów. Mam nadzieję, że Pavels szybko wróci do zdrowia, bo ta sytuacja wyglądała bardzo niebezpiecznie. Sam „wyszedłem” ze złamanym nosem, ale na boisku udało się go nastawić. Z Pavelsem jest niestety trochę gorzej. Mam nadzieję, że ta diagnoza o złamanej kości jarzmowej się nie potwierdzi. Do straty drugiej bramki mecz był otwarty. Wszystko mogło się wydarzyć. Drugi gol dał Legii komfort, czego efektem było trzecie trafienie. Szczególnie pierwsza i trzecia bramka była dziełem przypadku. Odbita futbolówka dwukrotnie trafiła pod nogi rywali. Wynik moim zdaniem nie oddaje tego, co działo na boisku. Musimy wierzyć, że ciężka praca wykonana zimą przyniesie w końcu efekty. Czasem zaczyna się i jest pod górkę. Sztuką będzie teraz to, jak podejdziemy do starcia z Koroną Kielce. Wiary nie może nam jednak zbraknąć w tygodniu podczas treningów. Najbliższy mecz będzie tym najważniejszym.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Kamil Dołęga/Roosevelta81.pl