W wywiadzie udzielonym dla gazety „Super Express” trener Adam Nawałka podkreśla, że jest przygotowany na odejście Pawła Olkowskiego – Jestem na to przygotowany. Realia są takie, że Górnik żyje z transferów. – powiedział szkoleniowiec.
„Super Express”: Wiosną zanotowaliście dziesięć porażek z rzędu, by po zaledwie kilku tygodniach przerwy, już w nowym sezonie rządzić w lidze. Gdzie tkwi tajemnica dobrej postawy Górnika?
Adam Nawałka: – Nie ma tu żadnego sekretu. To efekt pracy, jaką wykonujemy w klubie od kilku lat. Wiosną z powodu kontuzji Bembena i Gancarczyka straciliśmy atut, jakim były szybkie i skuteczne skrzydła. Nie mając szerokiej kadry, musiałem rotować składem. I tak Olkowski czy Nakoulma nie grali na swoich pozycjach. Ale już w ostatnim meczu poprzedniego sezonu, zwycięskim z Lechią Gdańsk, widać było, że nawet po serii przegranych z tych chłopaków nie zszedł entuzjazm, że wierzą w to, co robimy i na tej fali przystąpili do zajęć przed obecnymi rozgrywkami. Wyniki cieszą, ale nie popadamy w euforię, bo w grze jest jeszcze wiele do poprawienia.
O co gra Górnik w tym sezonie?
– Dla mnie zawsze najważniejszy jest najbliższy mecz. Natomiast działacze życzą sobie, byśmy awansowali do grupy mistrzowskiej. To na dziś nasz cel minimum.
Nawet bez Pawła Olkowskiego? Jeżeli ten piłkarz będzie grał tak dobrze jak dotąd, to podobnie jak zimą Arkadiusz Milik zostanie sprzedany…
– Jestem na to przygotowany. Realia są takie, że Górnik żyje z transferów. I moja w tym głowa, by po ewentualnym odejściu Olkowskiego nie nastąpiło obniżenie poziomu gry drużyny.
Jak udało się panu przywrócić chęć do gry u Prejuce’a Nakoulmy, który po nieudanych próbach zmiany klubu w ostatnich miesiącach przypominał cień człowieka?
– Prejuce wiosną najpierw leczył poważną kontuzję mięśnia dwugłowego, a potem naprawdę ciężko pracował, by wrócić do pełnej dyspozycji. Kiedy nie udało mu się wyjechać, dążyłem do tego, by jak najszybciej dołączył do nas na zgrupowaniu w Słowenii. Dużo rozmawialiśmy. Okienko transferowe zamyka się z końcem sierpnia i jeszcze wszystko się może zdarzyć, ale na razie Prejuce koncentruje się wyłącznie na grze dla Górnika. I to mnie cieszy.
Wiosną był pan wymieniany jako jeden z kandydatów na następcę Waldemara Fornalika. Po efektownych wygranych znów pojawią się takie głosy. Jest pan gotowy, by podjąć wyzwanie?
– Waldemar Fornalik może zawsze liczyć na pełną współpracę i wsparcie z mojej strony. A za reprezentację trzymam kciuki.
źródło: se.pl
foto: Kamil Dołęga/Roosevelta81.pl