– Na pewno zagraliśmy taktycznie lepiej niż w kilku wcześniejszych meczach. Choćby z Lechią. Tam nie było takiej dyscypliny taktycznej, formacje grały zbyt daleko od siebie. W Chorzowie pod tym względem było zdecydowanie lepiej – mówi dla „Sportu” Adam Danch, kapitan Górnika Zabrze.
Wygrana z Niemcami to sensacja porównywalna z waszym… liderowaniem lidze?
Adam Danch (kapitan Górnika): – Bez przesady! Rok temu też byliśmy jesienią liderem, podobnie jak w tym sezonie po kilku pierwszych kolejkach. Górnik jest jedną z lepszych drużyn polskiej, bardzo wyrównanej ligi. Kadra tymczasem zagrała mecz z najlepszą drużyną świata i wcale bym Niemców za ten występ nie krytykował. Miło było patrzeć i sporo się nauczyć, widząc, jak operują piłkę. Sytuacji też mieli masę, tylko nie potrafili ich zamienić na gole. Ale to ich problem. Czasami tak jest – oddasz trzy strzały i zdobędziesz dwie bramki. Może dlatego piłka jest taka fajna.
Wam przerwy na mecze kadry służą czy raczej przeszkadzają?
– Patrząc na tę ostatnią, to ani jedno, ani drugie. Przed przerwą na mecz z Gibraltarem przegraliśmy ze Śląskiem, a po niej z Piastem. Jeżeli teraz ma być podobnie, to po wygranej w Chorzowie powinniśmy wygrać z Wisłą. Trochę żartuję. Zawsze można się zregenerować, podleczyć i nad czymś spokojniej popracować. Patrząc jednak tylko na wyniki, to przerwa bardziej była potrzebna Wiśle.
Wygrany mecz z Ruchem zobaczył pan sobie w domowym zaciszu?
– Nie. Wygraliśmy tam pierwszy raz po latach, ale trzeba patrzeć do przodu. Tym bardziej, że mieliśmy analizę w klubie. To wystarczy. Ruch dobrze zaczął, ale taki scenariusz przewidywaliśmy. Niemcy też nas zdominowali przez 45 minut, a potem stracili gola. Wracając do derbów, braliśmy pod uwagę, że z każdą minutą powinniśmy coraz bardziej na boisku dominować. I tak się działo. Na pewno zagraliśmy taktycznie lepiej niż w kilku wcześniejszych meczach. Choćby z Lechią. Tam nie było takiej dyscypliny taktycznej, formacje grały zbyt daleko od siebie. W Chorzowie pod tym względem było zdecydowanie lepiej. Wierzę, że przeciwko Wiśle pokażemy jeszcze lepszą piłkę.
Ponoć już z wypłatą na kontach…
– W Chorzowie pokazaliśmy, że nie ma to żadnego wpływu na naszą grę. I nigdy nie będzie miało, ale byłoby sympatycznie, gdyby faktycznie coś wpłynęło…
Źródło: Sport
Foto: Ewa Dolibóg/Roosevelta81.pl