Górnik Zabrze przegrał w 1/8 finału Pucharu Polski z Wigrami Suwałki. Adam Danch, kapitan „Trójkolorowych”, powiedział Roosevelta81.pl, że to nie jest już ta sama drużyna, co kilka lat temu.
Roosevelta81.pl: Jako kapitan, jak wytłumaczysz się po takim meczu?
Adam Danch (kapitan Górnika): – Z czego się tutaj tłumaczyć? Straciliśmy pierwszą bramkę po stałym fragmencie. Do tego momentu graliśmy piłką, prowadziliśmy grę. Później też mieliśmy posiadanie piłki, ale nic z tego nie wynikało. Waliliśmy głową w mur. Wigry w ostatniej minucie przeprowadziły akcję, było jakieś nieporozumienie i odpadamy.
Czy przy sytuacji, po której padła bramka, był w ogóle faul i rzut wolny?
– Z boiska, na gorąco, mogę powiedzieć, że Erik Grendel zastawiał piłkę. Sędzia gwizdnął i straciliśmy bramkę. Później chcieliśmy odrabiać. Prowadziliśmy grę. Ktoś może powiedzieć, że nie walczyliśmy, ale jak mamy walczyć, skoro ciągle jesteśmy przy piłce? Rywale bronili się całą drużyną.
Kontuzja Dawida Plizgi nie ułatwiła wam gry.
– Dawid jest naszym ważnym ogniwem. W poprzednich meczach pokazał, że robi z przodu różnicę. W składzie jest dużo młodych chłopaków. To nie jest ten Górnik co kilka lat temu. Teraz się stawia na młodych chłopaków, którzy dopiero wchodzą do gry. Trzeba pracować i tyle…
Kibice byli bardzo niezadowoleni.
– Mają do tego prawo. Odpadamy z pucharu, w lidze też jest ciężko. Na dzień dzisiejszy nie wiem, co mam powiedzieć. Każdy chciałby awansować. Wiadomo jakie Górnik ma problemy. Ilu zawodników odeszło. Przychodzą nowi, jest dużo młodych chłopaków, którzy muszą się zaadaptować. Górnik to są wielkie oczekiwania. Każdy chce wygrywać, ale na razie się to nie udaje.
Teraz rewanż z Wigrami w lidze, ale w Suwałkach. Po tym pucharze będzie ciężko się podnieść?
– Może będziemy bardziej wkurzeni? Odpadliśmy z pucharu i została nam liga. Walczymy w lidze. Możemy sobie gadać to, czy tamto. To trzeba pokazać na boisku.
Wielu obserwatorów było złych po raz kolejny na postawę arbitra.
– Nie wiem, trzeba zobaczyć, czy był ten faul, bo pierwsza bramka trochę ustawiła ten mecz. Wcześniej atakowaliśmy, potem było więcej presji i się nie udało. W końcówce nas skontrowali i po pucharze.
Skład też był mocno przemeblowany w porównaniu do tego, który gra w lidze.
– Dostają chłopcy szanse w pucharze. Każdy walczy o ten skład i to trener ocenia, czy ktoś wykorzysta swoją szansę. Tak jak powiedziałem wcześniej, to już nie jest ten Górnik, co był, kiedy grali tutaj Nakoulma, Olkowski, Mączyński czy Skorupski. To jest zupełnie inny Górnik. Są młodzi chłopcy i niech każdy nie oczekuje, że drużyna będzie grała jak z nut. To jest bardzo ciężkie zadanie dla trenera. Wiadomo też jakie są problemy pozasportowe… i tyle.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl