Górnik Zabrze musi pokonać w Niecieczy Temalikę i liczyć, że Śląsk Wrocław ogra przed własną publicznością Górnik Łęczna. Jedynie takie rozstrzygnięcia pozwolą uniknąć nam degradacji.
Cud. Tak będzie można ocenić utrzymanie naszej drużyny w Ekstraklasie. O spadku mówiło się już od wielu miesięcy, ale kilka kolejek temu szanse na pozostanie na najwyższym szczeblu rozgrywkowym pozostawały bardzo realne. Niestety dwa remisy, w Łęcznej oraz u siebie z Koroną Kielce, a także niekorzystne wyniki innych spotkań, sprawiły, że „Trójkolorowi” nie są już zależni tylko od samych siebie.
Przede wszystkim trzeba jednak zwyciężyć w Niecieczy, aby dać sobie jakąkolwiek szansę na utrzymanie. Będzie o to niezwykle trudno, mając na uwadze fakt, że zabrzanie ostatni raz wygrali na boisku rywali 18 grudnia minionego roku. Pokonali wtedy Zagłębie Lubin 4:2. W tym roku kompletu punktów poza Roosevelta jeszcze nie zdobyli.
Do składu wraca Bartosz Kopacz, ale defensywa i bez niego spisywała się nieźle. Być może nasz czołowy defensor strzeli jakiegoś gola po stałym fragmencie gry. Podopieczni Jana Żurka mają ogromne problemy ze zdobywaniem bramek. Teraz już nie ma wyjścia. Trzeba zaryzykować i zagrać niezwykle ofensywnie. Bez względu na to, jak zagra Termalika.
Prowadząc w Niecieczy, dopiero potem będziemy mogli zerknąć na wynik meczu we Wrocławiu. Trudno jednak sobie wyobrazić, że będący ostatnio w niezłej formie ekipa z Łęcznej pozwoli sobie wyrwać miejsce w Ekstraklasie, a wystarcza jej do tego remis. Trzeba jednak wierzyć do końca. Warto przede wszystkim wygrać samemu, aby mieć poczucie, że zrobiło się w ostatnim spotkaniu wszystko. Jeśli wiara czyni cuda, my wierzymy, że się uda.
Termalica Nieciecza- Górnik Zabrze, sobota 14 maja, godz. 15.30, sędzia Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl