PP: Zawisza – Górnik 2:1. Kolejna porażka w Bydgoszczy i półfinał się oddalił

Spark  -  18 marca 2014 20:23
0
1015

lawka_zawisza_1314
Górnik rozegrał niezłe spotkanie w ofensywie, ale „na swoim” poziomie spisali obrońcy i bramkarz, co sprawiło, że w rewanżu trzeba będzie odrabiać straty. Prowadziliśmy po trafieniu Majtana. Przed przerwą do wyrównania doprowadził Masłowski, a zwycięskiego gola dla Zawiszy w drugiej połowie strzelił Petasz.

Spotkanie było rozgrywane w bardzo trudnych warunkach atmosferycznych. Przed meczem przeszła mocna ulewa i murawa była niezwykle śliska. Deszcz padał również w trakcie spotkania. Te lepiej zaczęli podopieczni Roberta Warzychy, którzy przez pierwsze pół godziny byli zespołem lepszym. Jako pierwszy zaskoczyć Kaczmaraka próbował Majtan, lecz piłka po jego strzale głową leciała w środek bramki, co nie sprawiło golkiperowi rywali żadnych problemów.

W odpowiedzi Petasz „wkręcił” na lewej stronie Włenickiego i dośrodkował na dalszy słupek. Wójcicki z pięciu metrów nie trafił w bramkę. „Trójkolorowi” wyszli na prowadzenie w dość niecodziennych okolicznościach. Po rzucie rożnym gospodarze wybili piłkę. Tę do przodu zagrał jeden z naszych piłkarzy. Najbliżej miał do niej, będący na spalonym, Nakoulma, którzy przepuścił futbolówkę. Tuż przed linią końcową „złapał” ją Kosznik i dośrodkował w pole karne. Dobry strzał głową oddał Pandża i już z jego uderzeniem sporo problemów miał Kaczmarek, który sparował piłkę na linii na słupek. Z dobitką Majtana golkiper już sobie nie poradził, choć zatrzymał futbolówkę, ale chyba tuż za linią bramkową. Asystent sędziego nie miał wątpliwości i gol został uznany.

Górnicy mogli, a nawet powinni, podwyższyć prowadzenie. Po udanej dwójkowej akcji Kosznika z Nakoulmą, ten drugi oddał strzał z 16 metrów i Kaczmarek z problemami odbił piłkę. Zabrzanie wyprowadzili też kapitalną kontrę, głównie za sprawą „Prezesa”, który pognał lewym skrzydłem i idealnie zagrał na drugą stronę boiska do Madeja. Ten podał do Iwana, który fatalnie zespół całą sytuację nieudanym strzałem i stuprocentowa okazja została zmarnowana.

Ostatnie minuty przed zejściem na przerwę należały do Zawiszy, który doprowadził do wyrównania. Dośrodkowanie z rzutu rożnego na bliższy słupek, gdzie Masłowski wykorzystał niezdecydowanie Szeweluchina z Kasprzikiem i z kilku centymetrów głową „wpakował” piłkę do siatki. Ten sam zawodnik bardzo szybko mógł zdobyć drugiego gola, ale jego uderzenie z piątego metra instynktownie nogą obronił golkiper Górnika, odbijając piłkę na słupek i częściowo rehabilitując się za stratę bramki. Do przerwy nie dotrwał „Szewa”, który z urazem opuścił plac gry, a zmienił go Łukasiewicz. Na ławce do Ukraińca spore pretensje miał trener Warzycha i nie trudno zgadnąć, że chodziło o sytuację bramkową dla miejscowych.

Przed startem drugiej połowy można było mieć spore obawy, bowiem po przerwie nasi piłkarze wiosną grali zdecydowanie słabej. Niespodziewanie, w pierwszej fazie drugiej odsłony mieliśmy trzy bardzo dobre sytuacje na gola. Po rzucie rożnym, potężny strzał  prawą nogą oddał „Sobol”i kto wie, czy nie padłby gol, gdyby nie fakt, że futbolówkę tuż przed bramką zatrzymał… Majtan. Następnie Madej dograł ze skrzydła w pole karne i nasz słowacki napastnik końcem buta z kilku metrów chciał pokonać Kaczmarka, jednak uderzenie był zbyt lekkie. Podobną okazję miał też Nakoulma. Tym razem skrzydłem ładnie uciekł Majtan  i dograł do „Prezesa”. Napastnik Burkina Faso nieczysto trafił w futbolówkę i ta minęła słupek.

Później niestety kontuzji doznał Pandża, co bardzo skomplikowało sytuację naszej – i tak bardzo słabo spisującej się – linii obrony. Efekt? Dośrodkowanie Masłowskiego i strzał głową z kilkunastu metrów Petasza. Piłkarz Zawiszy uderzył dobrze, ale Kasprzik znów się nie popisał, bo wydawało się, że powinien odbić piłkę. Do końca meczu na środku defensywy musiał grać Sobolewski, a każda kontra miejscowych sprawiała, że trzeba było drżeć o to, czy nie padną kolejne bramki.

Więcej goli już nie było i za tydzień w środę trzeba będzie odrobić jednobramkową stratę, aby myśleć o awansie do półfinału. Pytanie, kto zagra w meczu ligowym na środku obrony, bo kontuzjowani są niemal wszyscy, nie licząc wyjątkowo słabo spisującego się wiosną Łukasiewicza.

Zawisza Bydgoszcz – Górnik Zabrze 2:1 (1:1)
0:1 – Majtan, 21′
1:1 – Masłowski, 40′
2:1 – Petasz, 70′

Zawisza: Kaczmarek – Lewczuk, Strąk (65′ Skrzyński), Nawotczyński, Ziajka – Hermes, Drygas – Wójcicki, Masłowski (84′ Gevorgyan), Petasz – Wojciechowski (72′ Alvarinho).
Trener: Ryszard Tarasiewicz.

Górnik: Kasprzik – Wełnicki, Pandża (69′ Drewniak), Szeweluchin (44′ Łukasiewicz), Kosznik – Madej, Łuczak, Sobolewski, Nakoulma – Iwan- Majtan (82′ Oziębała).
Trener:  Robert Warzycha.

Sędzia: Mariusz Złotek.

Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl.

Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments