Nie udało się piłkarzom Górnika powstrzymać Marcina Robaka, który strzelił dwa gole po fatalnych błędach naszej obrony. Zabrzanie rozegrali jednak naprawdę dobre zawody i odpowiedzieli trafieniami Bartosza Iwana oraz Radosława Sobolewskiego.
Do bramki „Trójkolorowych” wrócił Pavels Steinbors, a na ławce usiadł Prejuce Nakoulma. Wszyscy zastanawiali się jak będzie wyglądała gra gości. Zaczęło się jak zwykle w tym roku, bowiem kibice jeszcze dobrze nie usiedli na swoich krzesełkach, a już było 1:0 dla miejscowych. Górnik rozpoczął, a raczej kontynuował tej wiosny, rozdawanie prezentów. Fatalna postawa naszej obrony, jedno kopnięcie piłki Hernaniego wystarczyło, aby Robak znalazł się sam przed Steinborsem i otworzył wynik. Odpowiedź zabrzan był bardzo szybka. Najpierw gospodarzy uratowała poprzeczka po uderzeniu głową Iwana, lecz nasz pomocnik przy następnej okazji już się nie pomylił. Gwaze kapitalnie dograł w pole karne do Olkowskiego, a ten wyłożył piłkę „Ajwenowi”, który pewnym strzałem pokonał Janukiewicza.
Zabrzanie byli zespołem lepszym, jednak ich postawa w defensywie była, jak zwykle tej wiosny, fatalna. Steinbors uratował skórę kolegom, kiedy ci „przysnęli” po szybko rozegranym rzucie rożnym, parując uderzenie Frączczaka. Tuż przed przerwą, kiedy wydawało się, że już nic się nie zmieni, podopieczni trenera Warzychy podali „na tacy” drugiego gola gospodarzom. Górnicy postanowili zbyt długo rozgrywać piłkę w okolicy pola karnego aż ją w końcu stracili. Efekt? Robak sam przed Steinborsem i było 2:1.
Oprócz tego swoje okazji pod obiema bramkami mieli jeszcze Bąk, który uderzył obok słupka, oraz Zachara. Snajper z Roosevelta nie zdołał jednak pokonać golkiper Pogoni po doskonałym dośrodkowaniu Iwana. Rozczarowanie w naszej szatni musiało być ogromne, ale inaczej nie może być, kiedy podarowało się rywalom dwa gole na start i koniec połowy. To nie poprawia morale zespołu i nie dodaje pewności siebie.
Było to widać po wyjściu z szatni, bo początek drugiej odsłony to przewaga gospodarzy. Po kwadransie gola mógł jednak strzelić Oziębała, ale strzelił z powietrza obok bramki. W odpowiedzi szansę na hat-tricka miał Robak. Po dośrodkowaniu z kornera, napastnik celnie przymierzył głową, jednak na nasze szczęście Steinbors świetnie interweniował. Łotysz dobrze sparował też futbolówkę po zaskakującym strzale Frączczaka z ostrego kąta. Swoją okazję na gola miał też nasz kapitan. Danch nie trafił do niemal pustej bramki. Kąt był jednak ostry i piłka po jego uderzeniu przeleciała ponad poprzeczką.
W ostatniej akcji spotkania Górnicy mieli piłkę meczową. Wprowadzony Nakoulma znalazł się sam przed Janukiewiczem, ale zamiast strzelać zdecydował się na podanie do Zachary, który dostał jednak piłkę za plecy. Remis zasłużony, choć szkoda, że nie udało się przełamać. Powrót do Zabrza w niezłych nastrojach.
Pogoń Szczecin – Górnik Zabrze 2:2 (2:1)
1:0 – Robak, 2′
1:1 – Iwan, 13′
2:1 – Robak, 45′
2:2 – Sobolewski, 67′
Pogoń: Janukiewicz – Rudol, Dąbrowski, Hernani, Frączczak – Murayama,Rogalski, Bąk (73′ Kun), Murawski, Małecki (46′ Paopara) – Robak.
Trener: Dariusz Wdowczyk.
Górnik: Steinbors – Olkowski, Danch, Sobolewski, Kosznik – Oziębała, Iwan (78′ Łukasiewicz), Drewniak, Gwaze (65′ Jeż), Madej (64′ Nakoulma) – Zachara.
Trener: Robert Warzycha.
Żółte kartki: Murawski, Dąbrowski, Hernani – Madej, Oziębała.
Sędzia: Marcin Borski (Warszawa).
Widzów: 9 317.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: