Koszmar trwa w najlepsze. Kolejna kompromitacja Górnika, a problemów ciągle przybywa. Smutne nastały w Zabrzu czasy, że musimy chwalić piłkarzy za to, że strzelają bramkę w przegranym meczu. Największym plusem są jednak „czystki”, które już się rozpoczęły – od rozstania ze szkoleniowcem.
NA PLUS:
– Długo wyczekiwana bramka. Lepiej późno niż wcale. Bartosz Iwan przerwał kompromitującą passę bez gola.
– Konsekwentna gra w pierwszej połowie. Po objęciu prowadzenia, Górnik grał bardzo mądrze. Szkoda, że trwało to tylko 45 minut.
– Szeweluchin. Nasze światełko w tunelu, gdyby ustawić przy „Szewie” obrońcę a nie pozoranta, nie musielibyśmy martwić się o grę defensywną.
– Rozstanie z trenerem Ryszardem Wieczorkiem.
– Zapowiada się na „czyszczenie” klubu z osób, które są niepotrzebne.
NA MINUS:
– Kolejna wysoka porażka. Górnik to w tym momencie dostarczyciel punktów, a przy tym pozwala poprawiać rywalom statystki. Wstyd.
– Błędy indywidualnie. Kolejny raz obrońcy zabrzan są tak dobroduszni, że pomagają swoim przeciwnikom w zdobywaniu bramek.
– Kreatywność w ofensywie. Męczy patrzenie na grę Górnika. Brak pomysłu, jakości. To powtarza się już od początku rundy wiosennej.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl